Używki

a ja tak ogólnie to nie wiem co się ze mną dzieje, ale coraz bardziej ciągnie mnie do narkotyków = /

a te wszystkie książki typu; 'Pamiętnik Narkomanki', 'My dzieci z dworca ZOO' zamiast mnie zniechęcać, to mnie zachęcają = |
staczam się ludzie. naprawdę.

Staczasz sie? Takie eksperymentowanie to jeszcze nie staczanie sie. Jesli bedziesz wskakiwala do lozka biznesmenom w srednim wieku, zeby na te narkotyki zarobic - tak, wtedy mozna to nazwac staczaniem sie. Ale taka mala przyjemnosc od czasu do czasu to nic zlego (moze tylko wedlug twojej babci).

Pamietnik Narkomanki i Dzieci z Dworca ZOO to chlam.

nawet nie wiesz jakbym pragnęła coś wziąść. tylko cholerna tu nie ma co ! ; /

Jak to nie ma? Wszedzie jest, masz gdzies tam na pewno apteke, nie?
Ej, ej, zeby nie bylo, nie urzadzam zadnej kamapni pronarkotykowej XP.
Juz bede cicho.

jak byłam mała to powtarzałam sobie, że nigdy ani papierosa, ani piwa, a nakrotyki? tego to napewno nie.
a teraz?
szkoda mówić. przecież jakby ktoś się o tym dowiedział to chyba by mnie od razu do psychiatryka. u nas dziewczyny w klasie to tigera
boją się napić, bo uważają, że to % czy coś ten teges, a co dopiero mówić o piwie.

Ejejejej. Ludzie.
Nawet hippisi Wam powiedzą, że kiedy dojdziecie do punktu, że 'muszę, bo oszaleję', to znak, żeby przestać. Hippisi byli przeciwko uzależnieniom. Oni eksperymentowali dla doznań duchowych, ale ćpanie dla ćpania to nic dobrego.
Spróbować maryśkęfajna sprawa, jasne, bierzcie, co jakiś czas, kilka razy na rok. Ale kiedy to już wkracza w uzależnienie, trzeba sobie powiedzieć stop. Kaput?

(Tak, tak, hippisi mieli wiele madrosci do powiedzenia na ten temat, a w rzeczywistosci...A maryska to wcale nie dziala!)
Kaput, oczywiscie, tylko dla duchowych doznan, aha.

No, nie tylko. Ale nie ćpali dla ćpania. W ogóle ćpanie dla ćpania ssie.

Jak dla mnie, to ogólnie używanie wspomagaczy jest bezsensowne, bo po co, skoro można mieć to samo bez żadnych proszków czy płynów?
Trzeba tylko znaleźć swój sposób na beznarkotykowo-bezalkoholowy haj (;

Jesli masz jakies domowe, sprawdzone sposoby, to dawaj ^.^
(Brak snu jest bardzo efektywny, ale czasami trzeba byc przytomnym w szkole, niestety.)

Brak snu jest beznadziejny, nie znoszę się nie wysypiać.

Brak snu w malych ilosciach jest rzeczywiscie beznadziejny, kleja sie oczy, boli glowa, ach i ach, ale po dwoch nieprzespanych nocach (zero spania calkowicie, ani minutki) zaczyna sie robic naprawde wesolo, rzadko kiedy udaje mi sie przetrwac trzy noce, ale jesli podolam, rozmawiam sobie z bogiem (ktorego nie ma) Mruga

A potem spi sie cudownie przez najblizszy tydzien, problemy z bezsennoscia znikaja ^.^

Pewnego razu nie spałem przeszło 24 h. Niezbyt ciekawe doświadczenie. Piekące oczy, wahania nastroju, można zabić kogoś wzrokiem albo rzucać ostrymi tekstami, generalnie puszczają hamulce. Wieczorem padasz z nóg. A potem się śpiiiii............

Gość

używki są stworzone dla ludzi, dlatego też kategorycznie zabronić ich stosowania nie można. ja nie biorę, nie ćpam, nie wącham, nie palę. nie widzę w tym takiej potrzeby. ale równocześnie nie neguję tego, że inni to robią. jak już powiedziałam, to zostało stworzone dla ludzi.
byleby to ludzie robili z rozsądkiem. bo niewielka granica jest między wolnością, a jej brakiem przez właśnie takie używki.
czy są łatwo dostępne? na pewno.

Szczególnie kawa, której nadmierne picie może mieć zgubne efekty.
[link widoczny dla zalogowanych]
Pocieszna rzecz.
Aczkolwiek jak tu maturzysta albo student ma żyć bez kawy?

Cytat:

Aczkolwiek jak tu maturzysta albo student ma żyć bez kawy?

To mój kochany ojciec w czasach, gdy miał lat dwadzieścia i więcej mocno zakuwał przed egzaminami na medycynę. Zakuwał, zakuwał, i w pewnym momencie zorientował się, że podczas jednej sesji wypił dziesieć kaw i dwadzieścia herbat. Nie przejął się, mówi się trudno, trzeba będzie funkcjonować dalej. Problem w tym, że przez kolejne dwie noce nie mógł spać, chodził jakby na haju (ale bynajmniej nie pozytywnym) i praktycznie zabijał wszystkich wzrokiem.
Trzeciej nocy nie wytrzymał, wziął krzesło z akademika, pieprznął owym krzesełkiem w okno i mebel poleciał pieć pięter w dół.
Ale przynajmniej problemy z besennością przeszły, o : )

Trzeba będzie samemu wypróbować, jak następnym razem nie będę mogła zasnąć.

Ej, czy kawa to też używka?

Coraz więcej palę. Jezujezu.
a co do kawy- to chyba tak.

tak, kawa jest używką. xP

No to jestem uzależniona.
Pewien zryty beret powiedział mi kiedyś, że po wypiciu kawy nie wolno biegać, bo powoduje palpitacje serca