Homoseksualizm

Co jak co, ale argumentacja średnio satysfakcjonująca, głównie z serii 'bo tak'. Ty chyba sam nie wiesz, czemu cię to brzydzi.

Po pierwsze nie brzydzi, a po drugie, to tym razem nie daje wszystkiego na tacy : p

Parady są jak najbardziej na miejscu. Jesteśmy takimi samymi ludźmi jak inni i skoro naziole mają prawo wrzeszczeć "heil hitler", a Rydzyk ma prawo głosić swoje poglądy i nikogo nie oburza ksiądz mówiący "w średniowieczu gejów palono na stosie. Mam nadzieję, że te piękne czasy kiedyś wrócą".
Dla mnie nie ma podziału na pedałów i gejów. Znam gejów - jednych lubię, innych nie, bo mnie wkurzają. Ale wiem czym mnie wkurzają, podobnie jak wiem, dlaczego mam ochotę mordować, jak widzę mizdrzącą się parkę i wiem, czemu nie lubię tamtej hetero panienki.
Dzielę ludzi na tych, których lubię i na tych, których nie lubię i nie ma w tym rozdziału na orientację. Czemu ma być? Czy to jakiś wyznacznik, na wszystkie demony? Czym się owe "pedały" różnią od innych? (chyba polecę założyć temat o transgender... to by mogło wiele wyjaśnić, jak mniemam).
Uzasadnij swój pogląd z sensem, a nie tylko "bo tak", zapewne z przekonaniem "bo ja mam jedyną słuszną rację".

Poza tym nie dwadzieścia osób się na ciebie z pazurami rzuci, a jedna. Polecam się na przyszłość.

Własnie, tylko Malaria ma pazury : p To w końcu hiena, nie?
Ja mam tylko wydania encyklopedii z twardą okładką.

Malario, żeby to tylko nie poszło w stronę okresu Edo w Japonii - czyli w stwierdzenie, że homoseksualizm jest lepszy od heteroseksualizmy. Bo są zupełnie takie same. ot : p

Mi pod tym względem ciężko zachować obiektywizm. Ja homoseksualizm otaczam wręcz kultem. Podobnie jak talent i rozwijanie go. Ale jak wypowiadam jakieś niepoprawne politycznie rzeczy, to nigdy nie jest to mój oficjalny pogląd, tylko sprawka małych diabełków, szalejących gdzieś w głębi mojego hieniego futra. Oficjalnie wszystkie orientacje są równe! Mogą mnie obrzydzać heterycy, ale nie mówię, że jestem za nietolerowaniem hetetyków, no. Podobna sytuacja jest z panienkami w stylu słynnej Sylwusi. Wiem w końcu, że to tylko taki mój własny uraz. A w swoim domu mogę spokojnie budować tęczowe ołtarzyki.
Fajnie byłoby, żeby ludzie, którzy coś mają do gejów i lesbijek, mieli tyle pokory, żeby zrozumieć, że wszyscy są równi. Mają prawo do niechęci - w zasadzie każdy ma swoje urazy, tylko niech nie robią z tego obowiązującej prawdy. Nie skreślam znajomych heteryków tylko dlatego, że nie podzielają mojej opinii o obściskiwaniu suę w metrze. Poza tym mogą być szalenie miłymi ludźmi.

Homoseksualizm to nic nienaturalnego. - wniosek po wakacjach.
Natrafiłam na tak cudowne towarzystwo, że wszystko, co dziwne lub odstępujące od normy, u nich było uważane za normalne.
Aż ma się ochotę zmienić "Motyw realizmu magicznego (...)" na "motyw realizmu codziennego (...)". Bo niektóre rzeczy powinny być traktowane normalnie i bez zbędnych uniesień, ponieważ bądź co bądź SĄ normalne.
W każdym społeczeństwie 2% ludzi to homoseksualiści, od zarania dziejów. Tak mówią moja nauczycielka od religii ( !!! ), jak i badania przeprowadzone przez socjologów.

Wiem, wiem, post nieskładny i w ogóle dość chaotyczny, ale jestem niewyspana. Wybaczcie (;

Post Sellene tak pozytywny, że aż mi głupio teraz pisać to, co zamierzam, acz muszę, wybaczcie, muszę się wyładować.

Nic mnie tak nie irytuje jak emo dzieffcynki wypisujące w sieci: 'Omg lol, hihihihih, chyba jestem bi, bo koffam moją psiapsiółę : ********!!!!111111'.
Ratujcie. Wiele rzeczy toleruję, acz robienie z orientacji mody (szczególnie: emo mody) nie zniosę.

Ja moją przyjaciółkę kochałam, tapiruję włosy jak szalona, ale jakoś nigdy się nie przejmowałam modą, zwłaszcza na biseksualizm. Te wszystkie wylansowane dzieciaki nie mają nawet najmniejszego pojęcia o prawdziwym biseksualizmie, a na pewno nie przyjdzie im do tych zafarbowanych na czarno łebków, że prawdziwi biseksualiści się często ukrywają, utrzymują, że są całkowicie homoseksualni, bo w środowisku gejów i lesbijek często występuje bifobia. Mnie moja znajoma ostrzegała nawet: nie przyznawaj się, że jesteś bi - tak będzie lepiej.
A Tokio Hotel i szanowny (albo i nie) Kaulitz przyznawał się do inspiracji j-rockiem. Moim zdaniem bardzo kiepsko mu to wychodzi, chociaż muszę się przyznać, że dwie piosenki TH nawet lubię i czasami do nich wracam.
Zresztą zrobił się taki dziki offtop, że może faktycznie przenieśmy się do subkultur...

Fat Cat napisał:

Seksualność nie powinna być częścią mody. Nigdynigdynigdy.

Popieram. Ale ta moda na emo przejdzie... To przynajmniej trzyma mnie na duchu. Choć znam kilka naprawdę zajebistych ludzi, którzy są bi i emo, ale oni odbiegają znacznie od stereotypu dziecka płaczącego z żyletką.
Może to i dobrze?

forum spashley napisał:

zresztą one chyba przechodzą dziwny etap w swoim zyciu, nie znają do końca swej seksualnosci i maja problem z okazywaniem uczuc... lesbijstwo jest zaslepieniem

forum spashley napisał:

heh nie ma milosci miedzy baba a baba ! ani facetem a facetem ! co tu sie oszukiwac....haha .... moze niech ku**a jeszcze wezma slub?! hehe no skoro wy akceptujecie to...

dla mnie moga robic co chca,ale to chore!

przepraszam, ale musiałam to gdzieś dać, bo tak mnie to cholernie zbulwersowało, że nie wiedziałam co zrobić.
lesbijstwo zaślepieniem, nie ma miłości, to chore, i w ogóle po*ebane, pewnie.
naprawdę, wsadź mnie ktoś do klitki i lecz, lecz, lecz. [/quote]

Ćśśśś *głaszcze po główce* Trzeba chyba przywyknąć do takich tekstów. Nie powiedzieli by tego w twarz swojemu przyjacielowi, który nagle okazał się być homo. Albo mi. Gdyby mi powiedzieli, dostali by po ryju, no.
To paranoja po prostu. W końcu homofobię można leczyć...

pogłasz, pogłaszcz, mruczeć zacznę.
tak, wiem, przecież tak często spotykam się z nawet ostrzejszymi wypowiedziami. no ale no. aż mnie od środka coś wyżera.

jak to ktoś powiedział - skoro szukają leku na miłość, niech najpierw znajdą na nietolerancję.

Ja coś takiego słyszę na szkolnych korytarzach codziennie, choć oczywiście nie bezpośrednio do mnie. Bo nikt nie wie, że nie tylko faceci mi się podobają. I nie będą wiedzieć. Bo mi samej tak strasznie trudno się do tego przyznać. Bo od razu, nie wiem, cholera, czemu, czuję się gorsza, jakaś drugorzędna. Nieważna. A ja chcę po prostu być częścią ludzkiej rasy, a nie świrem, dziwadłem.

(A najgorsze jest to, że taki homofob nie myśli o sobie, jako o rasiście. Bo homofobia to przecież taki inny rasizm, taki lżejszy, a na dodatek przeciwko ludziom chorym, ach.)

Oczywiscie S. wie. Wiedziała też, kiedy zakochałam się w naszej wspólnej znajomej. Dzisiaj mi przeszło, i jest to taki nasz wspólny żart, nic, co by ją odstraszało. Ostatnio zdałam sobię sprawę z tego, jaka ona jest absolutnie niesamowita. Dla niej to normalne, nic specjalnego - to już ja prędzej się martwiłam się i nalegałam, żebyśmy to sobie poważnie przegadały, żeby nie czuła się niekomfortowo w mojej obecności ani nie interpretowała źle, jeśli zażartuję czy coś. Ale nie trzeba było. I ja ciągle nie wierzę, że ktoś może być tak dobrym przyjacielem.

Fat Cat napisał:

Ja coś takiego słyszę na szkolnych korytarzach codziennie, choć oczywiście nie bezpośrednio do mnie. Bo nikt nie wie, że nie tylko faceci mi się podobają. I nie będą wiedzieć. Bo mi samej tak strasznie trudno się do tego przyznać. Bo od razu, nie wiem, cholera, czemu, czuję się gorsza, jakaś drugorzędna. Nieważna. A ja chcę po prostu być częścią ludzkiej rasy, a nie świrem, dziwadłem.

Kwestia podejścia. Ja sobie wmawiam, że biseksualiści podwajają swoje szanse i że dlatego są bardziej ekonomiczni. Bo tak naprawdę, ale ćśśś, to jesteśmy lepsi.

Fat Cat napisał:

Oczywiscie S. wie. Wiedziała też, kiedy zakochałam się w naszej wspólnej znajomej. Dzisiaj mi przeszło, i jest to taki nasz wspólny żart, nic, co by ją odstraszało. Ostatnio zdałam sobię sprawę z tego, jaka ona jest absolutnie niesamowita. Dla niej to normalne, nic specjalnego - to już ja prędzej się martwiłam się i nalegałam, żebyśmy to sobie poważnie przegadały, żeby nie czuła się niekomfortowo w mojej obecności ani nie interpretowała źle, jeśli zażartuję czy coś. Ale nie trzeba było. I ja ciągle nie wierzę, że ktoś może być tak dobrym przyjacielem.

Ja niedawno też doceniłam moje koleżanki. Wprawdzie nigdy im nie powiedziałam prosto i jasno, ale opowiadałam im czasem też o pięknych dziewczynach. Tak jakby dziewczyna gadająca o innej w ten sposób nie była niczym niezwykłym w tej naszej Polsce. I one tak do tego podeszły - nic niezwykłego. Jest w porządku, gdy im opowiedziałam swojego czasu o facecie zdziwiły się tylko, że facet, bo myślały, że jestem lesbijką. I kompletnie im to nie przeszkadzało. Pod tym względem są kochane, chociaż niektóre denerwują mnie do potęgi trzeciej. Za to je cenię. I za to, że nigdy nie spojrzały wymownie w sufit.
Ot, po prostu. Malaria jest bi. I co z tego?
A to takie szare myszki. I one są najbardziej tolerancyjne z tej całej czeredy, zawierającej przecież też geja. Nie wspominając już nawet o ortodoksie, jakiego mamy w klasie. Czasami siła jego nienawiści dobija, ale pociesza, że takie szare myszki nie widzą problemu w bi- lub homoseksualizmie koleżanki.

[link widoczny dla zalogowanych] i podobne zaczynają mnie powoli śmieszyć. A jak należy oznaczać lesbijki, to o tym facet nie pomyślał no. My, kobiety bi- i homoseksualne jesteśmy dys-kry-mi-no-wa-ne. No. Teges.

heteroseksualne też, choć niby mniej.
robimy projekt tatuażu?

Cytat:

ślub dwóch gejowskich księży

hmmm. wie ktoś coś na ten temat?

Cytat:

ślub dwóch gejowskich księży

To już jest przesada.

A gdzie to, gdzie?
Ja w ogóle powinnam sobie odpuścić czytanie takich artykułów. Po debacie z pewnym osobnikiem, który homoseksualistów i biseksualistów wręcz nie nawidził, nie wytrzymałam i się rozbeczałam. A przed chwilą czytałam o duecie nastoletnich dziewczynek zwanym Prussian Blue, które są mocno związane z białoskórym ruchem nacjonalistycznym i wypowiadały się, że Hitler to wspaniały człowiek. Ja rozumiem, Amerykanki. Ale nienawiść boli. I znowu beczę.
Więc pozwólcie, że sobie daruję.
F.

I my marudzimy, że homofobia i w ogóle... [link widoczny dla zalogowanych]. Artykuł dałoby się zmieścić w jednym zdaniu i przegadane mocno jest, ale... no.

A w Polsce to takie rzeczy się nie zdarzały?
Z pewnością, ale ponieważ polskie prawo leży i kwiczy, zapewne 90 procent takich morderst jest kalsyikowana po prostu jako zabójstwo, nie zabójstwo na tle homofobii. Bo u nas w ogóle praw przeciwko dyskryminacji nie ma. I Polska jest oficjalnie w rankingu 10 najgorszych krajów dla gejów i lesbijek ósma.