Co robisz teraz ? ; ]

ale ja zwyczajnie nigdzie nie przeczytałam, że to mnie będzie kosztować 20 złotych. szacowałam coś koło trzech+vat.
no, i teraz od tego testowania nie mam kasy na komórce, no cóż.

Śpiewam i wyganiam widmo jutrzejszej chemii, na którą zdaniem innych nie warto się uczy, bo to nic nie zmieni. Jezyk

Ogólnie wesoło i chyba będzie masa poprawek, a ja się z tego śmieje, bo już takie mam reakcje. No i mam internet i za dwa dni wracam do siebie, ale nie śpieszy mi się. Zadowolona jestem ze studiów. Wesoly

Wszystko gra! I oczywiście cały czas zachowujemy się dziwnie i rozmawiamy na podejrzane tematy. Mam dobry humor. I się już niczym nie denerwuję i dobrze mi tu i chcę nie opuszcza studiów. Zaraz będę się zajmowac innymi reakcjami poza chichotami.

Ja odpoczywam po całym dniu pisania zadań domowych i uczenia się na matematykę. <wzdryga się na myśl o sprawdzianie> Ogólnie ogarniam forum Mruga

przeglądam tematy na forum : ) muszę nadrobić nieobecność. poza tym sobie melanżuje słuchajac muzyki ^^
- żyć nie umierać.

Teoretycznie, uczę się z chemii na sprawdzian ze związków nieorganicznych.
Praktycznie, przeglądam zaległe wątki na forum i nudzę się przy komputerze.

Piję herbatę i zastanawiam się, od czego zacząć nicnierobienie .

Mobilizuję się do wkucia mapy Niemiec. Marnie mi idzie.

mobilizuje się do pouczenia się z chemii tego nieszczęsnego stężenia procentowego i (że tak się określę) ni chuja.
nie chce jutra, ono mnie dosłownie przeraża.

słucham sobie 500 najlepszych utworów według Rolling Stone Magazine, generalny czilałcik.

Upijam się żywcem zdrój, z wielkiej, półtora litrowej butli, przesłuchuje Method Mana po raz milionowy i staram się zebrać do spania, w końcu jutro 'szkoło, witaj!'

słucham muzyki i staram się wyluzować przeglądając demotywatory %-)

Mam 20-minutową przerwę od kucia.

zaprzyjaźniam się z geografią, popijam herbatkę, życzę sobie już weekendu, dzień jak co dzień

Czekam na piątek, zdecydowanie. I próbuje ogarnąć fizykę, ale idzie mi to miernie, więc idę spać ( :

czekając na weekend, popijam herbatkę i słucham reggae. uspokaja. ogólnie to taki jest plan na cały dzień biorąc pod uwagę, że jutro luz w szkole.

Zakuwam dalej angielski i geografię. Dowiedziałam się, że mogę jednak zaliczyć z niego semestr, mój anglista się ulitował nade mną. Także sprawdzanie warunków pogodowych w Czechach, inglisz i milion niepotrzebnych mi do życia państw i ich stolic na geografię ( :

Rozwiązuję sudoku. Wesoly

Objadam się sałatą z pomidorami i sosem pikantnym ( : Przeglądam zdjęcia i zasłuchuje się w The Knife.

siedzę sobie Jezyk

niby weekend, ale cholerka jakoś nie czuć, no. jeszcze jak sobie pomyślę, że w next tygodniu cztery sprawdziany to dosłownie -> Wstyd

o tyle.

Robię mini-tutorial na bazie pracy bodajże Tsuki, w każdym bądź razie zabawa niesamowita.

Ale nie podoba mi się, że tak niestandardowo spędzam wieczór.