Co robisz teraz ? ; ]

Szykuję się do kina i zbieram na bilet. : P Na pewno zdążę uskładać. A na co idę? Zobaczyć co nowego u Pottera, gdyż zawitał do nas. Długo się włóczył po Polsce i nas omijał. Na szczęście, bo dopiero teraz Kiki wróciła, bo też ją zawiało daleko. Wszystko dobrze się składa. Najbardziej w tych filmach lubię miny Rona, a reszta się nie liczy. xD On mnie zawsze rozbawi i mam nadzieję, że i tym razem nie zawiedzie. A nawet jeśli mu się nie uda, to na pewno ludzie siedzący obok mogą świrować i dzięki nim będzie co wspominać. Ci ludzie są tutaj świetni i nawet mało uciążliwi, jeśli nie rzucają w ciebie popcornem. Kiedyś obok cały film ktoś musiał drugiej osobie opowiadać, aby zrozumiała, taka była zagubiona. Nie wszyscy wiedzą kto to jest ten Harry. Albo raz ubikacja była nieczynna to pewni koledzy dumali, czy butelki się nadadzą. Kocham to miejsce!

byłam na Potterze i powiem Ci, że nie zachwycający, aczkolwiek dobry : )
ja się podniecam tym, że sama sformatowałam komputer %-D
poza tym, piję sok. nie ma to jak dobry pomarańczowy sok.

Czuję oszołomienie powrotem do domu i nowymi wieściami i ogólnym szaleństwem przyjaciół, którzy dopowiedzieli to, co mi się zapodziało. Teraz nic mi się nie chce, ale czekam na wyjście po prezent dla Kiki. W ogóle zakręcona jestem i usiedzieć nie mogę. Czekam na zwolnienie tempa, bo coraz mniej rozumiem, a na dłuższą mete to szkodzi. Pod żadnym pozorem nie chcę więcej hajowych opowieści i aż nadto wrażeń, od których pęcznieje. Chcę już przebiec przez miasto i spotkać się z kimś w miare w dobrej kondycji emocjonalnej, takiej ustabilizowanej, bo zaraz eksploduje radością. Szykuję się do wyjścia zaraz, a to zawsze pomaga. Przejawiam nadaktywność ruchową i skaczę i się wiercę, aby dać upust szczęściu z powrotu do domu. Przeziębiona jestem i nic mnie to nie obchodzi i tak nie usiedzę. Kto chce trochę energii? Nowa dostawa prosto z elektrowni. A może rzeczywiście to sąsiedztwo tak działa. Szkodzi na pomyślunek. Szajba!

Nie mogę przestać oglądać tego:
[link widoczny dla zalogowanych]

To tak cholernie wciąga Zdziwiony

Kenya!
A ja siedzę na erpegu i wysłuchuję nazwania mojej postaci kundlem. Nie ma jak grać wilkołakiem.
Gdyby była opcja hienołaka... eh.

śmigam sobie po internecie. zaraz będę musiała wziąć książkę i pouczyć się z biologi. temat łatwy więc powinno pójść szybko (;

Szykuję się na sprawdzian z ostrości wzroku, moja wada zostanie zmierzona i zadecyduje to o okularach, czyli koniec z brakiem obciążenia na nosie i uszach.

Odpoczywam bo wyczerpującym kotowaniu Jezyk

Dalej, dalej, mat-fiz szalej, je je, dalej, dalej, nie przestawaj, uaa, uaa

Robię cotygodniową wizytację zakładek i pewnie zaraz zbiorę się spać... Bez nastawiania budzika. Ach!

myślę. myślę o ludziach, ile w nich nienawiści, zazdrości. a potem może wezmę się za biologię, angielski, wos, chemię, za cokolwiek.
: )

Czekam na mojego samca, który może łaskawie wpadnie aby zabrać mnie na jesienny spacer. Póki co pogoda się zepsuła, więc szykuję środki łagodnej perswazji oraz tortur (już mniej łagodnych).

zbieram się w sobie, żeby dokończyć oglądanie "królestwa niebieskiego", ale gdy przypomnę sobie napompowaną minę Blooma, to mi się odechciewa. a oprócz tego przypominam Jackowi o diecie, wkurzam się na rapidszera, bo za wolno mi ściąga, i jest uroczo (;

Powoli będę zabierać za te kilka wypracowań na... dzisiaj.

umieram, tak mnie boli głowa :<

siedzę. siedzę i znów myślę. o wszystkim i niczym.

Wściekam się na nowy plan i przepisuję te cholernie długie i nudne notatki

uczę się biologii, zachwycam się nową fryzurą i zastanawiam się nad różnymi sprawami ^.^

po raz dziesiąty słucham tej pięknej piosenki. zaraz trzeba się wziąć w garść i pójść się pouczyć.
boże, poratuj.

mam mnóstwo kucia z matmy i już mi się nie chce. a teraz się relaksuję grając na kurniku w literaki Wesoly

kucie? z matmy?

czytam:
[link widoczny dla zalogowanych]
Polecam gorąca cały wątek z zażartą dyskusją, serialnie.