A co nas cieszy?

Też chcę książek trochę, no!
Grosza mi na nie nie dają, bo twierdzą że to do niczego niepotrzebne i że nie zmądrzeję. A biblioteka ma taki wybór że nic tylko wypożyczyć obdarte tomiszcza :|

Jaki ja mam humor, nic nie robię, lenię się, nieużytek ze mnie, nadal nie skończyłam, a i tak cały czas się śmieję.

Ale te wszystkie książki, co mam, to od babci powynosiłam : P Regularnie dostaję od niej książki, ilekroć do niej pojadę : P ostatnio wróciłam o dziwo z jedną książką. O kaktusach. Po niemiecku. Ale ja to przeczytam!

I mimo bolącego jak co dzień łba, mimo ewidentnie fatalnej formy intelektualnej, mimo koszmarnego i maksymalnego otępienia i samopoczucia, humor mam dobry. Taki euforyczny.
Znając życie, potem odbije mi się to potwornym dołem, ale póki co się raduję jak kretyn. I nawet nie wiem z czego, bo łepetyna to mi zaraz z bólu się rozpadnie.

Cytat:

I mimo bolącego jak co dzień łba, mimo ewidentnie fatalnej formy intelektualnej, mimo koszmarnego i maksymalnego otępienia i samopoczucia, humor mam dobry. Taki euforyczny.

Właśnie! Mam dokładnie to samo, myślenie mi się wyłączyło.
A bash mi losowych nie wyświetla |:

Kurde, zaczyna być ze mną źle, makaron mnie cieszy : P
Jeszcze nigdy napad euforii nie był tak kretyński. Ale i tak mnie to cieszy.

Wszyscy wiedzą przecież, że kasza jest zabawniejsza. Wsłuchaj się w to słowo: ka-sza. KA-SZA.

I tak najlepszy jest 'KI-SIEL' z 'leśnych owoców' który właśnie jem. Ten do cieszy skubaniec. Miałam gwałtowne obniżenie nastroju, poradził sobie z nim szybciej niż ja z jego zrobieniem.
Chyba obie dziś mamy lekki odskok od normy. W sumie dobrze.

Ciekawe czy te gluty to miały być maliny czy też ja nie potrafię wymieszać proszku z wodą.

pobiłam swój rekord.
hah.

i co z tego, że teraz jestem przeziębona?

Na piętnaste urodziny dałam S pierwszy tom Junjou Romantica, mangi yaoi, nad którą zresztą długo się zastanawiałam, bo może na temat yaoi opinię mamy z S identyczną (pozytywną, a jakże), i przyjaźnimy się jak siostry od bodajże lat czterech, to jednak JR jako manga jest odoribnę bardziej 'dosłowna' od anime czy innych prac yaoi, które wspólnie oglądałyśmy. Wchodziłam więc dziś do klasy trochę z cykorem, bo sceny miłosne w mandze są takie a nie inne, i obawiałam się, żem oże przekroczyłam jakąś granicę, i S będzie po prostu zażenowana. Ale S jak zwykle pozytywnie mnie zaskoczyła.
Podchodzę robiąc typowe powitanie a la Arnold Schwarzeneger (długa historia, wyjaśnie kiedy indziej), a S z szerokim, rozmarzonym uśmiechem od ucha do ucha, 'Przeczytałam! Nie wiem, skąd wzięłaś to cudo, ale chcę tego więcej!'.
No bo skoro manga jest od lat 16, a S ma od wczoraj 15, to w końcu można jej mieć swój własny komiks yaoi, no.

Agrafka to mój już niezbędny element ubioru ^^ Bez agrafek wszystkie ciuchy ze mnie zlatują ^^

mam
giiitaaaaaaaaaaaaaaaaaarę <haha>
!

edit;
30.01

ferie!
i jutro impreza, z nimi Mruga

Chyba udało mi się znaleźć muzykę, po której naprawdę czuję się odświeżona. Ile pomysłów wtedy przychodzi, nic tylko wzdychać. Och i ach.
Kurczę, tylko nie jestem pewna w jakim języku to jest śpiewane, ale co tam.

Lubię kisiel. Taki prawdziwy, robiony z mąki ziemniaczanej i soku.
Pyszności. I wreszcie, wreszcie zabrałam się do roboty... mniejsza, że miałam się do niej zabrać na początku ferii.

dzisiaj osiemnastka S. Mruga

)
no, i popije.

edit.
08;17

kocham Go. jestem z Nim.
ja chcę jeszcze raz!
- tylko, nic już nie będę piła ^^

M. zrobił mi wspaniałą niespodziankę, dzięki czemu spędziłam uroczy weekend Wesoly

Ciasto. Babcine.

cieszy mnie, że mogę radośnie kroczyć do szkoły krokiem łyżwiarskim. szuuuu, szuuuu, szuuuu! dobrze, że nie mam kozaczków.

Może i pisanie idzie jak po grudzie, ale z każdym czytaniem eine neue Erzälung poprawiam. Jest szansa.
I wracam do maniakalnego czytania. Tylko że nie lektur.

leniuchuję.
ferie są świetne Mruga

)
i z W. już jest dobrze, nawet bardzo.
i dziś idę na spacer z S.
i kilka dni zostało do wyjazdu.

jak tu nie cieszyć się życiem?

O, ja też mam ferie. I przy okazji trochę więcej niż zwykle czasu.
Zrobiłam już kilka odkładanych rzeczy i jestem szczęśliwa, bo niby jak tu się nudzić? Po za tym jutro teatrzyk, uzupełnię braki w ołówkach no i pooglądam sobie trening < 3

Jest lepiej, jest lepiej, moja pamięć krótkotrwała powolutku zaczyna lepiej działać, co prawda po zmroku, ale lepiej po zmroku niż w ogóle. Lepszy kontakt z minioną sekundą, jest dobrze.

A ja nie mam ferii, tylko długi weekend, niestety : p Tymczasem ojciec załatwia już klinikę, i dobrze, bo ile może człowiek żyć na owsiance i płatkach.

Ach. No i dzisiaj przed szkołą napisałyśmy w śniegu z S wielkie 'Homo sex is great'. A jako, że przy pbecnej temperaturze śnieg zamarza, to będziemy mieć śliczne, zamarznięte graffiti przed wejściem : 3