Korporacje

No to taka moja rada - odrobina sceptyki. W internecie krąży mnóstwo informacji i, gdyby uwierzyć we wszystkie, to miałby człowiek spory problem z własną personą. Obowiązkowe szczepionki w Wielkiej Brytanii - [link widoczny dla zalogowanych] - owszem, źle. Kiedy w latach 70tych szczepili w stanach, więcej osób zmarło od tych zastrzyków niż od choroby. Jedyne co możemy zrobić, te zebrać informacje i mówić, mówić, mówić.
Jakoś nie boję się, że zachoruję, ani od szczepionki, ani od kontaktu z wirusem. Jestem odporna i zdrowa. Martwię się natomiast, że wywołują panikę, zmuszają do czegoś - tak nie można.

Staram się być sceptyczna, ale trochę mi to ciężko idzie, a zwłaszcza zauważenie, że coś jest nielogiczne Jezyk

Aczkolwiek... nie podobał mi się ton na końcu tego wykładu.

Jutro, jutro, dziś już nie dam rady.
Ale wiesz, kiedy ja ci powiem co mi się nie podoba, to tylko zamiast wierzyć dr Rathowi (tak mu było?) zaczniesz wierzyć mi (:

Tutaj coś na temat świńskiej grypy i WHO - ważne
[link widoczny dla zalogowanych]
Czy to prawda, że jest tu napisane, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nakazuje obowiązkowe szczepienia w każdym kraju?
W komentarzach też chyba co nieco ciekawych rzeczy jest, ale wolę nie polegać na swoim angielskim. Aczkolwiek w artykule jest 'And yet, at the same time the WHO is recommending mass global vaccinations against the swine flu, it also states on its own website that such vaccines have never been proven safe'
Lekkie wariactwo.

Hm, powiem tak, po angielsku za dobrze nie rozumiem, musiałabym przysiąść nad tekstem, ale czytałam, że WHO zamierza nakazać całemu światu się szczepić tą niebezpieczną szczepionką, która to szczepionka ma być podobno niebezpieczna o wiele bardziej niż sama grypa.
A że szczepionki nigdy nie były dobrym pomysłem, mówi się tu i ówdzie od dawna, pojawiają się nawet głosy, że część szczepionek może wywołać dużo groźniejszą postać choroby, niż by się przechodziło, nie szczepiąc się.

Aczkolwiek byłabym wdzięczna, jakbyś zwróciła mi uwagę na jakieś nieścisłości, czy coś, co ci nie brzmi, jak mam dwie opcje, to już udaje mi się uruchomić proces myślowy Jezyk

Oo, uwaga. Będę straszyć
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Czy kartele farmaceutyczne planują ludobójstwo?

Edit: Tak po przeczytaniu... O kurwa. Ostro.
Przepraszam, przerywam pracę nad wykładem dr Ratha (ale spoko, prawie skończyłam), być może też nie skończę nagłówka dzisiaj (najwyżej jutro), ale ja muszę się tym zająć. Jestem głodna wiedzy, informacji i artykułów.

Właśnie o to mi chodziło w mojej panice. Właśnie o to.
Ale nie mam sił tego wszystkiego sprawdzać, z każdą chwilą mam tylko większą ochotę wyjść i polecieć galopem tam, gdzie mogę spokojnie zaimprezować się na śmierć.

No to w takim razie sama posiedzę w internecie. Co do reszty rzeczy które miałam zrobić, spoko, będą, tylko ta sprawa jest świeższa niż I.G. Farben.
Nie mówię, że wszyscy zginiemy, ale już lekkie zdziwko jest.

Aż się chce powiedzieć: no niemożliwe, przecież tego nie zrobią...
Haha. Na Auschwitz też była taka reakcja, Polacy się skarżyli, a alianci im nie wierzyli, bo przecież nawet naziści by czegoś takiego nie zrobili.
Pomińmy już, że taki scenariusz jest dość zgodny z Apokalipsą.

Edycja: Czy w ogóle coś jest n a temat obowiązkowych szczepień? Czy w poniedziałek aby nie mieli ogłosić, co w tej sprawie postanowili?
[link widoczny dla zalogowanych]
No proszę.

Cytat:

Główny Inspektorat Sanitarny przyznaje jednak, że w Polsce wzrasta zagrożenie wirusem nowej grypy. Ale też podkreśla, że nie ma powodów do paniki. Do tej pory osoby, które zaraziły się w Polsce wirusem A/H1N1, chorobę przechodziły łagodnie i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić w przypadku kolejnych zachorowań. Znacznie większe zagrożenie stwarza wirus zwykłej grypy - w ubiegłym roku zabił kilkaset osób.

Ten wirus (nowej grypy) nieustająco mutuje, natomiast nie mutuje w postać zjadliwą - uspokaja Jan Orgelbrand:

.

Wszyscy dobrze wiemy, że od H1N1 umiera <1% chorych, więc samego wirusa jako tako nie trzeba się zbytnio obawiać.
Jak dotąd jedyne co do mnie dotarło na temat przymusowych szczepień, to oświadczenie WHO, chyba jest kilka postów wyżej.

Jeśli wybuchnie jakaś zapowiadana 'pandemia', to zaczną szczepić.
Teraz chciałabym w jakiś sposób napisać, że skoro szczepionki mogą być szkodliwe, skoro WHO napisało, że są, skoro ja o tym wiem, to ktoś, kto je robi i sprzedaje wie o tym na pewno, i, skoro wie, to musi mieć jakiś powód, aby nadal je robić/sprzedawać który przekłada ponad zdrowie, czyli, pewnie nie wiesz do czego dążę, ale coś jest nie tak. Nie umiem tego powiedzieć.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] - zabawne

Teraz sobie przypomniałam, że została jeszcze jedna ważna kwestia. Na początku całej Świńskiej Paniki pokłóciłam się z całą rodziną. Zaczęli panikować, matka dniami gadała że wszyscy zginiemy, a ja w szczególności, bo nie jem mięsa ( Wesoly

). Rzucali z rękawa przykładami, jednego dnia Meksyk, drugiego dnia Stany, Wlk. Brytania, jakieś inne kraje i tak w kółko. W pewnym momencie stwierdziłam, że skoro w jakiś tajemniczy sposób w jednym momencie w różnych miejscach na świecie nagle ujawnia się taki groźny i przerażający wirus, to tyle ludzi na świecie musi już być zarażonych, że nie pozostaje nam nic innego jak spisać testament.
Ot, taka anegdotka. Podobno te osoby miały kontakt akurat z tamtymi kilkoma zarażonymi z innych miejsc, którzy byli tymi skontaktowanymi z tą tajemniczą setką, i tak dalej, i tak dalej.

Że szczepienia są cholernie szkodliwe, to już czytałam, i to w "Gwiazdach" albo "Wróżce". Zresztą widać po reakcjach dzieciaków, przecież dzieciaki nie znoszą być szczepione. A sądzę, że dzieci, podobnie jak zwierzęta, nie zatraciły umiejętności wyczuwania, co dla nich dobre. I ani jedne ani drugie nie znoszą szczepień, psy to w ogóle zębami kłapią i zwiewają, jak widzą strzykawkę.
Poza tym jakoś trochę mnie uspokoił ten artykuł na rmfie, jak widać nie tylko entuzjaści spisków widzą w tej panice coś przesadnego.

Ja do tej pory nie znoszę szczepień Wesoly

Muszę poczytać na ten temat więcej, bo jak zawsze na każdą informacje znajdzie się coś odwrotnego, ale po dwóch dniach wyszukiwania i sprawdzania w internecie mam dość. Czymś mniej absorbującym zająć się trzeba.

A, i nie jestem entuzjastką spisków. Wręcz przeciwnie, jestem entuzjastką potwierdzonych faktów.

Wiesz, ale mimo wszystko ludzi takich jak Jane Burgermeister traktuje się jako entuzjastów spisków. A jak ktoś jeszcze wyjedzie z sektą Skull & Bones to już w ogóle.

A propos Skull&Bones i tego typu organizacji, Daniel L. Vasella, czyli człowiek z Novartis, tych od szczepionek, figuruje na liście Bilderbergów (2008 i chyba 2009)?
A konto na youtube, na którym były filmy z rzekomymi trumnami przygotowanymi w U.S.A., jest zablokowane?

Tak mi się nasunęło xd

Będziesz przeglądać dokumenty Jane i analizować sprawę?

One chyba po angielsku są, a ja angielski słabo. Ale mogę jakoś poszukać i spróbować coś zrozumieć, chociaż medycznego gadania to ja i po polsku nie rozumiem, więc z wirusami samymi może być problem... ale resztę może jakoś da radę.

Edycja: O, nasze ulubione Monsanto chce opatentować świnie.

Ty mi się tu nie wymiguj, ja po angielsku rozpracowuję akta z procesów w Norymberdze Wesoly

A jak niemiecki, zrozumiesz listy bądź przelewy z czasów drugiej wojny światowej?

Wiesz, po prostu chodzi o to, żeby zobaczyć co tak naprawdę za informacje ona znalazła, oraz jakie są jej źródła. Bo bywa tak, że ci wciskają kit nie z tej ziemi na takich akcjach, a ty w ten sposób zrażasz do alternatywnych wiadomości siebie i innych. Zresztą, jeśli chcesz z ludźmi o tym dyskutować, to trzeba się rozeznać w temacie.
Huh, brzmi jak rozkaz.

Edit: Mon-san-to? Nie wystarczy im opatentowanie kukurydzy, soi i innych modyfikowanych roślin?

Nie. Teraz świnie - nawet te niemodyfikowane, mają zostać opatentowane.

Zerknę do tych papierów, zerknę. Czyli chodzi o źródła. Uh, żebym tylko umiała ocenić ich prawdziwość jeszcze. Bo najwyraźniej żyję w zupełnie innej rzeczywistości, pewnie za dużo mnie szczepili, jak szczylem byłam.

Tak na temat tego oceniania prawdziwości... Podczas weryfikowania tego wykładu, zauważyłam, że ta cała 'weryfikacja' polega na znalezieniu informacji w innym źródle. Ludzie grzmią, żeby podawać nazwy książek, z których się korzystało i tak dalej, i tak dalej. Tymczasem książka to po prostu inna forma przekazania tej samej informacji. Powiesz: dokumenty! Ale skąd pewność, że są prawdziwe i oryginalne? Tak naprawdę całe to 'sprawdzanie' opiera się na wierze w kompetencje osoby, która nam coś przekazuje oraz zasadzie 'kłamstwo powtórzone wiele razy staje się prawdą'.

Dobrze. Wypada zdać raport z czytania pozwu Jane Bürgermeister. Na razie mam przeczytany tylko kawałek, i to naprawdę mały. Niemniej jednak na temat pochodzenia wirusa pani ta zacytowała OIE, które na swojej stronie co chwilę powtarza (i to od paru miesięcy)

OIE napisał:

No current information in influenza like animal disease in Mexico or the USA could support a link between human cases and possible animal cases including swine

OIE napisał:

The pandemic H1N1 2009 virus continues to spread among humans worldwide currently causing mild symptoms in the majority of cases; however, there is no evidence at this time that animals are playing any role in the epidemiology or the spread of the virus.

czyli że zwierzęta naprawdę nie odgrywają tu roli. Nawet była informacja o zarażonych świniach w Kanadzie - zaraziły się od człowieka i wyleczono je bez najmniejszego trudu.
Trąbi się o 700 zgonach, natomiast nawet WHO mówi tylko o osiemdziesięciuparu. Jak widziałam informacje o rozprzestrzenianiu się grypy, to mieszają się dramatyczne w stylu "zdążyła urodzić nim zmarła na grypę" i uspokajające: ludu, to nie powód do paniki.
To tyle z jednej części pozwu, zaraz się wezmę za doczytywanie następnej, chociaż pewnie będzie iść jeszcze wolniej, bo organizm mi się buntuje, a i na paralizatorach przeciwbólowych jadę.

Edycja:
[link widoczny dla zalogowanych]
O. Nie będą informować o zachorowaniach, bo rzekomo jest ich za dużo...?

Dobre. Szacunek. Nawet nie myślałam, że kogokolwiek to zainteresuje.
Mi nie starczyło dziś siły, starałam się zrobić ten nagłówek (nie skończyłam jeszcze), zresztą wpadłam na różne artykuły powiązane z tym wykładem dr Ratha, i tak dalej, i tak dalej.
Wymówka kiepska na nieróbstwo

Spotkałam się z opiniami, że to wręcz niemożliwe aby w świni zaszła taka mutacja i tak się rozprzestrzniła, tutaj to potwierdzają. Naprawdę nie wiem co myśleć na temat pochodzenia swine flu.
A to z Onetu - jeśli zaprzestaną liczenia zgonów, zaraz napiszą na Onecie, że zmarła 1/10 populacji przykładowo, Wirtualna będzie gadać o 20 tysiącach, w Wiadomościach potwierdzą kilka tysięcy zgonów w Polsce, a Fakty będą straszyć, powiedzmy, 500 tysiącami oraz chorobą prezesa.

Cytat:

Trąbi się o 700 zgonach, natomiast nawet WHO mówi tylko o osiemdziesięciuparu.

To z oficjalnej storny WHO?

Według raportów Sunshire Project, zajmującej się kwestią broni biologicznej, wynika iż nad hiszpanką z 1918 roku pracuje się od lat dziewięćdziesiątych i nie dość, że odtworzyli wirusa, nikogo nie poinformowali o badaniach, to z bliżej nieokreślonych powodów zaczęli przy nim majstrować, próbując zmusić myszy do umierania na grypę (pierwotnie wirus hiszpanki nie był tak groźny dla myszek). Hiszpanka była ze szczepu H1N1, warto przypomnieć.
A w 2005 roku Der Spiegel też o tym pisał, więc był jakiś rozgłos.

Edycja: Ale odnośnie odtwarzania wirusa z 1918 roku jeszcze poczytam, żeby się upewnić, chociaż Sunshine Project wygląda wiarygodnie.