Aby nam ulżyło - wyładujmy się

Szalona_Truskawa napisał:

ale współczuję z całego serca.

dzięki Truskawko (;
a skoro '96 to rok młodsza jesteś, rzeczywiście.

/aaa, ale miałam okropny sen -_-
nie chce już takich no.

czasami wspominam. czasami myślę o tym, co chciałabym wyciąć z pamięci.
ale zazwyczaj przykrych wspomnień nie da się usunąć.

Denerwuje mnie to, że znowu spotyka się z przyjaciółmi. Tak dawno nie rozmawiałyśmy, a ona wychodzi. Tak bardzo bym chciała, a nie potrafię się na nią gniewać. Wystarczy, że mi zamruczy do telefonu i wymiękam, no. Jestem słaba i zła.

Kam napisał:

czasami wspominam. czasami myślę o tym, co chciałabym wyciąć z pamięci.
ale zazwyczaj przykrych wspomnień nie da się usunąć.

wiem coś o tym. i do tego ta pieprzona świadomość, że czasu nie da się cofnąć.
spierdoliłam weekend, na który tak bardzo czekałam.
brawo klaudia.

co za DUPEK IDIOTA DEBIL HIPOKRYTA BEZMÓZGI OBOJNIAK NIENAWIDZĘ GO !
w przeciwieństwie do nich, ja nie mam nieograniczonych ilości wolnego czasu i liczę się z innymi, gdy coś organizuję . I informuję, jeśli coś się zmieniło. A nie, pozwalam komuś czekać, czekać, czekać, bez słowa, a gdy zadzwoni, milczę i wyłączam telefon.
IDIOCI >.<
mam dość nauki, dość idiotycznego, debilnego, durnego francuskiego, gdzie nawet nie wiem, co zrobić . Mam masę nauki na ten tydzień, a ona dowaliła mi wystarczająco, żeby się dostać do grobu.

ZŁA .

Bardzo prosiłabym nie używać słowa obojniak, jest obraźliwe dla osób z różnych powodów znajdujących się poza wyznaczonymi ramami dwóch płci.

I brzuch mnie boli, kurde. Tak po prostu, bo ma na to ochotę.

wtorek- muzyka. środa- niemiecki, polski. czwartek- angielski, biologia. poniedziałek- biologia, biologia.

zajebiście kurwa, tyle nauki, że chyba pierdolnę.
a no i jedynkę dostałam. Wstyd

kochana, biologię i chemię to ja mam na rozszerzeniu, więc muszę je pokochać. inaczej się nie da ^^'

a ja mam zapieprz też do końca tygodnia, ale jakoś przeżyję te dziewięć pozostałych dni szkolnych. (:

głupia baba kazała mi poprawiać dwa testy w trzydzieści minut, no przepraszam bardzo, ale aż tak szybka nie jestem -_____-
i chuj, mam czwórkę z biologii, mimo, że piękniutko bez problemu z ocen wychodzi mi pięć.

ja pierdolę, rozpierdala mnie już moja szkoła, no zrozumcie, jednej dziewczynie z każdego przedmiotu podciągają stopnie i cały czas nas do niej porównują. pieprzona asiunia, kurwa. jebana katoliczka, która by wylizała dupy każdemu nauczycielowi z osobna, no, może oprócz księdza, bo temu to by dupy dała, byleby tylko mieć tą popierdoloną szóstkę. i wiecie, chuj ją obchodzi, to, że wszyscy są niesprawiedliwi wobec nas. ona tak naprawdę ma w daleko naszą klasę, obchodzi ją tylko ona sama. sra na resztę. i jej to wypunktuje w dodatku! ona pójdzie potem do nieba, do bozi! a mnie w piekle diabły zjedzą. ojej, straszne to wszystko. ale kurwa ja mam życie i jak mnie jutro potrąci samochód to będę miała co wspominać, a ona? no, tak siedząc na kolanach u bozi będzie wspominała każdą szóstkę. no szlag mnie zaraz trafi. szlag.
przepraszam, musiałam.

brakuje mi prawdziwej przyjaciółki.

nie zdajecie sobie sprawy, jak trudną i wymagającą sztuką jest robienie na drutach : |
To będzie moja najbardziej pracochłonna praca domowa. I pewnie będzie liczyć koło 10x10 centymetrów.

15 minut później: shit, zje*ało się. a to już na wtorek.

Kam napisał:

brakuje mi prawdziwej przyjaciółki.

mi czasami też, Kam.

katar mam Wstyd

Krwiożercza napisał:

Kam napisał:

brakuje mi prawdziwej przyjaciółki.

mi czasami też, Kam.

heh, ja mam takie uczucie od dłuższego czasu.
ale nic nie poradzę.

Też to mam. Ponoć przyjaciel to jedyne lekarstwo na moją nerwicę, ale ja lubię być typem bezprzyjacielskim.

smutno mi, po prostu i sama nie wiem czemu.

/ Smutny

zachowałam się jak ostatnia szmata, nie wiem jak On może mnie znosić. tak mi cholernie przykro.

Czas pouczyć się łaciny. Wprawdzie metoda odmieniania dupy przez łacińskie przypadki jest stosunkowo skuteczna, ale łacina i tak mnie mierzi. I jeszcze realioznawstwo w piątek. Ajjj. Sesja niesesjowata, ale i tak upierdliwa.

zżera i wykręca i gryzie i rozdrapuje mnie od środka mus napisania czegoś, czegoś, czegokolwiek. łeb mi pęka od myśli, od sytuacji, od pomysłów, od zdań.
a kiedy chwytam wreszcie za długopis, za ołówek, pióro, klawiaturę, wychodzi jedno wielkie gie.
i kończy się na gapieniu godzinami w sufit.

a mnie naprawdę aż skręca.

To już nie denerwuje, to WKURWIA. Wczoraj obie miałyśmy zachwiania nastrojów większe niż stado kobiet w PMS'ie, doceniem cholernie to że wieczorem chciała mnie pocieszyć, ale się nie dało. Od prawie 24h się nie odzywa, nawet jak napisałam już po raz kolejny pierwsza smsa. Znowu kurwa mać siedzi u Adama i nie raczy odpisać, bo Adam się dziwnie patrzy i wkurwia jak nie ma chwili dla niego, nie to żebym ja z Nią była, a ona chodziła z nim do szkoły i mieszkała 5 minut od jego zakichanego domu.

A najgorsze jest to, że kiedy akceptuje moją homoseksualność nagle pojawia się jakiś wychudzony blondyn, którego zdjęcia oglądam nałogowo i podoba mi się chociaż jest wychudzonym blondynem. Klaudia, wróć i mnie pociesz, do cholery.

W poniedziałek do szkoły kurwa jego jebana mać. Aaaaaa! ;X

kurwa, szkoła jutro, ja nie chcę.

mój M. pojechał.
ja jestem chora... :<

eh, ale muszę się wykurować, bo już w piątek jedziemy razem do karpacza na snowboardowe białe szaleństwo (: