Aby nam ulżyło - wyładujmy się

Współczuję ludziom z mojej grupy i to bardzo, tej ich ciągłej beznadziei. Trochę dziwnie jest żyć w takim otoczeniu. Groźby za groźbami, już nawet myślę, czy nie użyć pewnej rady, żeby zacząć się bronic ostro, bo i tak jestem niepoczytalna, więc nie poniosę konsekwencji. Ale naprawdę szkoda mi ich, żal że są tacy puści. W ogóle zastanawiam się, czy zdrowy rozsądek istnieje, gdy wszyscy czerpią przyjemność z robienia krzywdy ludziom. Naprawdę muszę zacząć się bronic i zniżyć się do ich poziomu. Teraz już nie próbuje ich zrozumieć, bo to niemożliwe żeby takie zachowanie akceptować. Jak mi coś zrobią, wtedy dostaną prokuratora, trudno. Zmieniłabym uczelnie, ale dopiero za rok będę mogla pisać maturę z chemii, żeby pójść na Ujot na biologię. Mam problem, trzeba było dbać bardziej o zdrowie, lepiej by mi wtedy wszystko poszło.

ku#%#$&@#&^a. muszę uczyć się historii, a mam takiego lenia o.o

dobra, post pod postem, ale kit z tym.
smutno mi, bo znowu rozstałam się z M na kolejne trzy tygodnie i chyba zatęsknię się na śmierć. do tego mam tydzień porządnej nauki, a nie chce mi się. pocieszam się jedynie faktem, że za 20 dni koniec roku szkolnego, a za 23 wyjazd do chorwacji.

Egzamin, egzamin, egzamin za egzaminem. I nie mogę sobie wybaczyć, że zdałam, lepiej byłoby nie zdać niż zdać ledwo, cholercia. I jak teraz słabo pójdzie, to chyba nie spocznę, póki nie wstawią mi tej cholernej dwójki, żebym mogła się poprawiać.

Rany. Jeszcze tylko dziś (a potem jeszcze dwa...) i koniec.
Zapieprz mi nie służy.

pogryzły mnie komary. kurwa cała jestem w bąblach. i to popierdoleństwo swędzii x<

dzisiejszy telefon od Przemka rozzłościł mnie strasznie. dlaczego musi przypominać mi o rozdziale, który już dawno zamknęłam? dlaczego rozdrapuje rany, które praktycznie się zagoiły? dlaczego stanął po drugiej strony barykady i atakuje mnie? zaczynam powoli nienawidzić go. to ja dokonałam wyboru pomiędzy moim byłym, a Mateuszem. chciałam być szczęśliwa i jestem. M. daje mi wszystko czego potrzebuję, a inni oskarżają go, że pokrzyżował plany mojego byłego. boję się spotkania z "ekipą", z którą wcześniej miałam do czynienia. boję się, że konfrontacja będzie na woodstocku, kiedy ja szczęśliwie będę spędzać czas z Mateuszem. mam dość mojego otoczenia, chcę już skończyć liceum i wydostać się z klatki. chcę do poznania, tam gdzie moje serce.

tęskno.

Uwielbiam mój organizm. Dziś egzamin, a w nocy radośnie przygalopował ból brzucha, a tabletkom zajęło 4 godziny zebranie swoich leniwych tyłków do działania. Czyli spałam dwie godziny. Dwie. A dziś egzamin.

I poza tym impreza była nudna. I na dobitkę z tak daleko posuniętą derealizacją nie powinnam pić, bo zaczynam mieć dziwaczne fazy. Takie dość hardkorowe.

kurwa mać! pierdolona szkoła.
poszłam sobie raz na wagary z koleżankami, a że jedna pizda nas zobaczyła i podkablowała to teraz mam -70pkt (też kurwa wymyślili z tymi punktami) i mimo, że wychodzi mi średnia coś około 5.00 to paska nie będę miała o.0
nie zależy mi bardzo na tym, no ale te popierdolone zasady mnie dobijają.

taa, post pod postem, wybaczcie, ale w obecnej chwili mnie to pierdoli.

nie chce znać ojca, naprawdę, dla mnie mógłby nie istnieć. nienawidzę na niego patrzeć, nienawidzę słuchać jego głosu, nienawidzę jego obecności. nienawidzę.

jeszcze m. odpierdala, kurwa jak z nią coś nie tak to ja biegnę mało się nie zabije, a ona ma w dupie co u mnie.

sad but true, kuuurrrwaaa11!!!

Heh, odkryłam przez facebooka że chłopak mnie zdradza. Heh!

jaki lamuuus -.-

/wkurwiają mnie w domu

Pierdzielę. Nie lubię, jak ktokolwiek cokolwiek mnie ogranicza, więc zanosi się na potężną scysję z moim jedynym skarbem. Aj.

Mam dość tej pieprzonej uczelni. Kurczę napisałam wszystko na egzaminie, ale oczywiście i tak nie zaliczyli. Cholera wszyscy na nią narzekają i próbują się przenieść, a ja niby chciałam zostać... : (

pierwszy dół wakacyjnyy.
super.

Gorąco. Oby przyszły tydzień zapoczątkował chłodniejsze dni, nie wytrzymam kilku godzin nauki dziennie w takim upale.

masz rację. za gorąco :c
do tego okres się spóźnia, mógłby już przybyć, noo, bo niedługo pool party.
ech.

mam chcicę! :<

znów spierdoliłam...

boli mnie brzuch. boli mnie tak, jakby zaraz miał pęknąć. jebany okres.