A co nas cieszy?

Sprawiłam sobie wspaniałe 'lennonki' za jedyną złotówkę. Och, coś czuję, że nastąpi eksplozja Beatlesów w moim odtwarzaczu.
I pirackie spodenki, uch.

Jutro na mecz. Cudowny mecz. No i będzie podryw ; )

Przyjedzie Justyna, może w końcu pogadamy sobie na spokojnie ^^

4 dobre godziny pracy za mną.
28 funtów pensji (ok, fortuna to to nie jest, ale pierwsze zarobione pieniądze).
Jutro do Wenecji.

Mam fajne życie.

Wenecja? Mogę tylko życzyć, by było miło i fajnie i w ogóle.

Mój pies zaczyna mnie lubić. I prawie oswoiłam moich myszów.

Skończyłam. Wszystko. Teraz tylko czekać na nadejście końca roku szkolnego. Już nawet te klasówki po drodze się nie liczą, nie są ważne. Wszystko już zrobiłam ^.^
Idę się polenić.
I mam melona, o.

Skończyłam Truciznę. Wreszcie, wreszcie! Przebrnęłam przez te osiem stron lejącej głupoty. Tli się we mnie nikłe poczucie spełnionego obowiązku. Jutro tylko małe, językowe poprawki. Mogę iść spać. Branoc!

Cieszy mnie to, że NARESZCIE mam czas na twórczość!
Och, strzeż się, pióro.

Mam dzisiaj dobry humor-a u mnie to rzadkość. ; )
Jutro test z fiiiiiiiizyki!

Przyszły już wyniki wszystkich egzaminów. Co prawda zapodziali gdzieś mojego humana, ale i tak znam ogólną liczbę punktów. Mat - przyr lepiej, tak jak myślałam. I anglik też. Ale i tak jest super 8)

Jutro On zabiera mnie gdzieś.
I udała się niespodzianka na Jego i Jej urodziny! ^^

Mam już wakacje! I mogę wreszcie czytać spokojnie "Hobbita", zamiast martwić się o maturę!

Jutro chromolę i nie idę do budy. Nic ważnego nie ma.

Tylko jutro i wolne.
Wreeeszcie.

Jak ludzie potrafią rozśmieszyć innych swoimi tekstami XD.
Wyyyyyyyyyyyyyygraliśmy z szkolną reprezentacją siatkówki w finale! (przynajmniej połowa tamtej drużyny jest w reprezentacji =P.)

Będę miała urodziny i chyba będzie fajnie. A tak poza tym, to 4 dni nie robienia niczego.

Cieszę się, że jestem już w domu.
Wesoly

nie jestem typem podróżnika.

ohh, a ja właśnie kocham podróże!
z tym, że najpierw muszę się zmusić, bo jestem bardzo bardzo leniwa.

Cieszę się, bo mogę wreszcie pograć w Simy. Jeny, po trzech miesiącach wreszcie mogę zobaczyć te głupkowate mordki Simowych przedstawicieli rodów czystej krwi.

Mam dobry humor. Ciastka przy swoim boku. Spędziłam wspaniałą noc. Dwunastolatek powiedział, że jestem jego ulubioną koleżanką. Jakoś tak przyjemnie.