A co nas cieszy?

święta idą, święta, wreszcie chwilę wolnego : )

Ha, sylwester całkiem przyjemny był. Nie zaliczyłam zgona, cud. Nie skompromitowałam się, niezwykłe. Nie mam kaca, norma. I popaplałam sobie o skokach (rrrany, rzadko mi się zdarza osoba, która nie kwituje mojej manii pobłażliwym uśmiechem) i usłyszałam o sobie, że "nie przelecisz jej, zapomnij". Ładne podsumowanie mojej osoby w połowie zdania.
Nie, muszę powiedzieć, że jest śmiesznie. I przez pewien czas udało mi się nic nie mówić. Ale to dlatego, że jestem Hatifnatem.

I mam chorą, ale zdrowiejącą mysz. Mam dla niego lekarstwa i je grzecznie bierze, myślałam, że będzie większy problem z nakarmieniem myszy lekami. Miłe zaskoczenie.

dostanę tablet, ołjejeje <33

Cóż to było za wariactwo, a koleżanka mówiła, że ostro moja schiza się uruchomiła. Poszłyśmy pod gimnazjum moje stare, bo tam ludzie się zebrali, a patrzymy a tam jest tak drętwo, wszyscy sztywno stoją i chyba rozmawiają. Wtedy my krzyczymy i biegamy w kółko, na płasko na śnieg opadamy, żartujemy ze wszystkiego w koło (w szczególności ze straży miejskiej), biegamy, orły robimy na śniegu i pajacujemy. Potem jacyś gimnazjaliści tacy zainteresowany dołączyli do wojny na śnieżki, my odpowiadamy kontrą. Jacyś znajomi mówią zgorszeni, że jak zwykle jesteśmy pijane. Potem zderzyłam się czachą z ziemią i potem straciłam kontakt z rzeczywistością i wiem, że robiłyśmy kabaret. Niewiele pamiętam z tego. I tak właśnie mnie wszyscy zapamiętali w moim rodzinnym mieście, ta dziewczyna, wariatka, głupia, że szok. Niewiele się zmieniło od tego czasu.
Hurra jestem w Krakowie! : ) W domu zbytnio mi odbijało, coraz poważniej i mogłabym źle skończyć.

najbliższe dni zapowiadają się zajebiście. zaczynając od jutrzejszego, kiedy to przyjedzie mi z naprawy komórka, poprzez piątkowy wieczór filmowy, sobotnią osiemnastkę, później studniówkę, moje urodziny, urodziny M. aż do ferii : ) w między czasie jeszcze weekendy, no i się mi przeżyć to wszystko zachciało. byleby mijało szybko. boziu, no.

ksiądz nazwał mnie szmatą ! jee! i dzięki temu rodzice są na nie wobec w sumie no... kościoła Wesoly

ale jestem szczęśliwa! nie będzie kolędy w przyszłym roku i skaczę z radości!

Cytat:

ksiądz nazwał mnie szmatą

Khem?... A coś ty mu zrobiła? Wesoly

Pozitiw sajd of lajf : D
Melisę zrobiłam. Jak zadziała, to wreszcie uda mi się usnąć.

I mysz trochę zdrowieje. Strupy się goją chyba nieco.

Aire napisał:

Cytat:

ksiądz nazwał mnie szmatą

Khem?... A coś ty mu zrobiła? Wesoly

powiedziałam, że nie chodzę na religię to on do mnie:
"a widzisz. będziesz chciała ochrzcić dziecko to ja Ci powiem: wyjdź stąd szmato!"

tak właśnie Wesoly

już dziś środa!

zagrał ostro. za ostro. idiota jakiś, najwyraźniej.

właśnie środa, dwa dni i S. <3
oł jejeje.

Z Nim coraz lepiej, chyba wychodzimy na prostą... ^^

Przynajmniej z jednego przedmiotu już mam zaliczenie. Cud. Jak jeszcze z dwóch się wyciągnę, to zostanie mi jeszcze tylko pięć na sesję poprawkową : D

za dwa cholerne dni do Włoch.
i wyłączam telefon, mam wszystko w dupie, nara.
taaaak, tylko dwa dni.
zniknę.

jutro nie idę do szkoły, jutro Kotuś. jejeje %-)
to jest życie.

Mru.
Już w piątek do Zakopanego na skoki narciarskie, być może też na koncert Kroisos tamże. Ach, to byłby szalony weekend, ich will einen szalony weekend. Mru. Mru.
Może jeszcze zdobędę podpisik Boga w pamiętniczku xD
Tak, mówiąc "o mój boże" mam na myśli Janne Ahonena xD

i'm happy because:
- mam szóstkę z polskiego
- jutro w szkole lajt
- się mi układa w przyjaźni z M. i M.
- jutro już się zobaczę z moim Skarbem
: )

wreszcie weekend, moi drodzy!

Kam napisał:

wreszcie weekend, moi drodzy!

i niedługo do Kotuuusiaa ^^

ja muszę czekać na mojego M. jeszcze 6 dni. no ale to i tak lepiej niż 28 (:

Kam cholernie podziwiam, że tyle bez niego wytrzymujesz, ale widać, że Wasze uczucie jest bardzo trwałe.
to tak offtopem, no, ale musiałam Jezyk