Forum  Strona Główna
Warsztaty literackie, artyzm, rysunek, forum kreatywne, poświęcone artystom, tym raczkującym i dojrzałym. Zapraszamy nań wszelkich amatorów prozy, poezji, rysunku, malarstwa i fotografii. Nowi użytkownicy proszeni są o przywitanie się w odpowiednim dziale
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Wegetarianizm, weganizm Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Mahoone
...musi pisać więcej



Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:17, 04 Sie 2009 Powrót do góry

Truskawko, ja nie jestem kanibalem .
ani nic podobnego i w moim domu (przynajmniej za mojego życia) nikt nigdy nie zabił świni, kury itd...
Szanuje to że jesteś wegetarianinką i nie krytykuje tego żyjemy w wolnym kraju i mam zamiar żyć według swoich zasad.
; ]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vampire
Znajomy Po Fachu



Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 922 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:23, 04 Sie 2009 Powrót do góry

Szalona_Truskawa napisał:
Notabene, to wbrew pozorom nie-jedzenie mięsa powoduje, że dostrzegasz więcej smaków wokół siebie. Już nie muszę polewać kaszy gryczanej tłustym sosem, sama w sobie jest smaczna. No dobra, może nie jakoś strasznie, ale przyzwoicie.


czy ktoś oprócz mnie lubi kaszę z miodem?

E, e, nie do końca się zgodzę. To nie sam fakt odrzucenia mięsa ma wpływ na dostrzeganie smaków, a to, że zaczyna się zwracać na to uwagę, 'otwiera się oczy'. Jem mięso, a jednak różnorodność smaków dostrzegam i cenię, od kiedy zainteresowałam się kuchnią. Ale masz po części rację, że przejście na wegetarianizm może mieć na to znaczący wpływ - ponieważ smak oprócz samego znaczenia konsumpcyjnego nabiera jakiejś idei.


Mahoone, Truskawka zwróciła uwagę na to, że chociaż u ciebie w domu nikt nie zabił bezpośrednio żadnego zwierzęcia, to przyczynił się do jego śmierci - poprzez kupno wielbionego przez ciebie mięsa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Wto 21:26, 04 Sie 2009 Powrót do góry

Kurczę, a gdzie ja powiedziałam, że zjadasz ludzkie mięso? Przecież cały czas odnosiłam się do zwierząt Wesoly

Jak wyglądają twoje zasady, ponieważ póki co wydają mi się dziwne. Aby jeść mięso, musisz zaakceptować to o czym pisałam - no chyba, że gustujesz w rozszarpywaniu żywego zębami : D Proszę, nie kończ dyskusji prostym tekstem o szacunku, ponieważ nie zarzucam ci jego braku ani także nie chcę cię zmieniać. Ja jedynie pytam, bo z tego może fajna rozmowa wyniknąć.

Edycja:
Cytat:

E, e, nie do końca się zgodzę. To nie sam fakt odrzucenia mięsa ma wpływ na dostrzeganie smaków, a to, że zaczyna się zwracać na to uwagę, 'otwiera się oczy'. Jem mięso, a jednak różnorodność smaków dostrzegam i cenię, od kiedy zainteresowałam się kuchnią. Ale masz po części rację, że przejście na wegetarianizm może mieć na to znaczący wpływ - ponieważ smak oprócz samego znaczenia konsumpcyjnego nabiera jakiejś idei.

Trochę racji tu, trochę tam, zgodzę się. Zwyczajnie poprzez zaprzestanie spożywania czegoś jesz bardziej świadomie, a przez to i więcej dostrzegasz. Poza tym jednak ograniczenie gamy smaków zmusza do dostrzegania różnic.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szalona_Truskawa dnia Wto 21:30, 04 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mahoone
...musi pisać więcej



Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:41, 04 Sie 2009 Powrót do góry

truskawko ; ]
Swoją drogą rozszarpywanie żywego mięsa zębami było by ciekawe ; ) (bez urazy)
Dobrze więc, według mnie mięso <w śladowych ilościach> ulepszyło by tylko smak twoich potraw.
Hmm... samo mięso nie jest dobre ale np. lubię jeść kotlety mielone ze świeżą kapustą,
tzn. kotlet z kapustą w środku, i to polane sosem.
A co do uśmiercania zwierząt to myślę że jak zwierze już zginie to można go zjeść bo chyba to mu nie przeszkadza (ale tu chodz o zabijanie.. wiem wiem ).

ps. A co do tej kaszy gryczanej to nigdy nie polewałam jej tłuszczem pyszna jest bez dodatków
Wesoly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mahoone dnia Wto 21:42, 04 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Vampire
Znajomy Po Fachu



Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 922 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:00, 04 Sie 2009 Powrót do góry

Mahoone napisał:

A co do uśmiercania zwierząt to myślę że jak zwierze już zginie to można go zjeść bo chyba to mu nie przeszkadza


Z takim myśleniem w ogóle się nie zgadzam. Równie dobrze można powiedzieć, że jak człowiek zginie, to już go niewiele obchodzi, więc chodźmy na wojnę.

Jasne, możnaby też spróbować takiej polityki, że jemy mięso tylko z padłych zwierząt lub robimy naturalną selekcję - osobniki chore czy stare.
(jak na ironię, nie ruszę jagnięciny. Za bardzo do mnie przemawia widok młodego dopiero co albo nawet jeszcze nie odstawionego od matki)
Ale wątpię, żeby to się miało sprawdzić; chore z wiadomych powodów, a stare - cóż, nie znam się na tym, ale pewnie jakość i ilość mięsa jest inna, niż młodego, zdrowego osobnika.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Wto 22:04, 04 Sie 2009 Powrót do góry

Mahoone napisał:

Dobrze więc, według mnie mięso <w śladowych ilościach> ulepszyło by tylko smak twoich potraw.

Nijak by nie ulepszyło smaku moich potraw : D Wywołałoby złość, smutek oraz odruch wymiotny. nie mogę na nie patrzeć, a zjeść - olaboga.


Cytat:

A co do uśmiercania zwierząt to myślę że jak zwierze już zginie to można go zjeść bo chyba to mu nie przeszkadza (ale tu chodz o zabijanie.. wiem wiem ).

No właśnie o to mi chodziło, a tyś znów się wymigała, że jak zginie, to mu nie zależy, czy go zakopią w ziemi czy ugotują Mruga


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szalona_Truskawa dnia Wto 22:05, 04 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mahoone
...musi pisać więcej



Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:18, 04 Sie 2009 Powrót do góry

Vampire - właśnie o to mi chodzi takie coś było by świetne zakaz zabijania młodych i zdrowych. Objąć ochroną i wtedy chyba nikt by się nie brzydził. : ))

Truskawko - jadłaś kiedyś mięso kiedykolwiek czy od urodzenia jesteś wegetarianką ?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Wto 22:27, 04 Sie 2009 Powrót do góry

Co do zakazu spożywania młodych. Jestem córką myśliwego i coś wiem na temat starych osobników. Najczęściej są schorowane i wymęczone, nie nadają się do spożycia. Dodatkowo zazwyczaj nie dostają tyle żywności, ile osobnik zdolny do reprodukcji. Ergo - stare nie zawsze jadalne.

Nie, jadłam mięso. Nawet mi smakowało. Ale jak zdałam sobie sprawę czym jest mój posiłek oraz ile ja już w życiu zwierząt zjadłam, stwierdziłam, że podziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mahoone
...musi pisać więcej



Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:36, 04 Sie 2009 Powrót do góry

Aha a od ilu lat "pościsz" u ciebie truskawko to coś głębszego.
Eh.. wiesz spróbuję być "wegetarianinką" przez tydzień, zobaczę jak się czujesz.
Zawsze to coś nowego, nic nie obiecuję ale, spróbuję może się uda ; ].
Zapewne potem i tak wrócę do starych obyczajów ale niech to mnie czegoś nauczy !
<medal mi za to x_x>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Wto 23:02, 04 Sie 2009 Powrót do góry

To niemożliwe abyś poczuła się tka jak ja, jeśli twój tak zwany post nie będzie wynikał z tych samych przemyśleń, co u mnie. Także już lepiej obejrzeć film o rzeźniach, niż od tak zmieniać dietę Wesoly I także pewien sposób życia.

Cóż, nie jem trupów od... początku kwietnia tego roku? Także nie jadam ryb - to też zwierzęta. A ja zwierząt nie chcę. I produktów z żelatyną wieprzową, a więc części tych chemicznych dodatków, większości serków i wyrobów seropodobnych, znacznej części jogurtów, galaretek. Jem żółty ser, lecz tylko ten w miarę tani, ponieważ aby zrobić ten droższy używa się produktów odzwierzęcych, a konkretniej podpuszczki. Jeśli jajka, to tylko te z oznaczeniem 2 lub mniejszym, nigdy 3. 3 na początku pieczątki oznacza chów klatkowy - kury są trzymane w maleńkich klatkach, ustawione i ściśnięte, warunki okropne. Przy dwójce mamy do czynienia z 'chowem ściółkowym', to niewiele zmienia, ale zawsze choć odrobinę. Mleka staram się nie pić za dużo. Aczkolwiek nie piję go znów tak jakoś strasznie mało i nie skaczę z radości z tego powodu. Miód - tak. Choć nieczęsto, bo zazwyczaj go nie ma lub zwyczajnie nie przypadł mi do gustu. A! I Żadnej zupy na mięsie, ani żadnej potrawy, z której wygrzebano 'mięsko' aby mi się podobała. Jeśli rosół, to na warzywnej kostce bio. Wszystkie potrawy do których użyto mięsa odpadają, choćby je wyciągnięto. Z kawiory również zrezygnowałam, choć tu mam dylemat. No, ale znów jakoś uzależniona od niego nie jestem i spokojnie się bez tego obędę, więc wyłączam go z posiłków.

Tak mniej więcej to, co jem i czego nie jem. Cóż, bez zdziwienia rodziny się nie obędzie, jeśli chociaż jeden dzień chcesz tak 'cudować'. I nie poczujesz tego co ja, bo robisz to w kategorii ciekawostki : ) Tak jak wspomniałam, musiałabyś spojrzeć na sprawę tak samo jak ja i dojść do tych samych wniosków.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szalona_Truskawa dnia Wto 23:05, 04 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Śro 10:10, 05 Sie 2009 Powrót do góry

Mahoone napisał:
Dobrze więc, według mnie mięso <w śladowych ilościach> ulepszyło by tylko smak twoich potraw.
Według mnie nie. Twoich może tak. Ale ja czy Truskawka nie jesteśmy w stanie z obrzydzenia nawet przejść obok stoiska. To tak, jakby ktoś dodał ci psiej kupy do sałatki i powiedział, że to ulepszy smak twoich potraw. Nas po prostu od martwych ciał mdli.
Zwierzę samo z siebie nie ginie. Jest trzymane w ciasnym pomieszczeniu, nigdy nie wychodzi, potem wiezione w ścisku od rzeźni, gdzie w większości przypadków nawet się go nie ogłusza, tylko żywcem podrzyna gardło. Zwierzę sobie nie zginęło ot tak, tylko dlatego, że było urodzone po to, by człowiek mógł je pożreć.
Padlina jest okej, tylko trochę śmierdzi dla ludzi Image A polowanie na słabe, stare osobniki praktykują wszystkie drapieżne.

Zresztą... nie sądzę, byś poczuła się jak wegetarianka przez tydzień nie jedząc martwych ciał. Żeby to poczuć, musiałoby cię zemdlić od kotleta i musiałabyś zrezygnować z powodów moralnych.
Co do mleka, to jestem uczulona. Okazało się, że moje dzikie problemy z przewodem pokarmowym wynikają z mleka i surowego nie mogę tknąć. Pewnie przez konserwanty i sztuczną, toksyczną, naładowaną sterydami paszę dla krów. Bo krowy też się w większości trzyma w złych warunkach, zresztą przez to w mleku jest dużo ropy, bo te krowy przecież nie są zdrowe. Ser jadam, ale na drogi i tak mnie nie stać. Miód? Okej, pomaga jak się jest przeziębionym i jest o wiele zdrowszy niż cukier. Ale tylko ten naturalny, prawdziwy, nie ulepszany. W ogóle chyba pobiegnę niedługo do sklepu eko, otworzyli u mnie niedaleko, jupi. Może znajdę moje kotleciki brokułowo-fetowe. Nie rozumiem, jak mogę tak długo bez nich żyć Image

Edycja: Co do wegetarianizmu dzieci - nie popieram. Młody organizm musi się rozwijać i pewne ilości zwierzęcych tkanek spożyć musi. Zresztą nikt mi nie powie, że dzieciak nie będzie ciągał rodziców do McDonalda. Każdy powinien sam wybierać, rodzice tutaj zrobić mogą tylko tyle, by próbować zaszczepić dziecku swoje poglądy - ale na pewno nie narzucać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Malaria dnia Śro 10:20, 05 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Mahoone
...musi pisać więcej



Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:41, 05 Sie 2009 Powrót do góry

Chce spróbować tylko od tak !!
Bo jeśli popatrzę na to tak jak ty, dojdę do tych tych samych wniosków, to będzie źle.
Uuu... jak widzie masz "dietę ścisłą"; o
U mnie to raczej będzie trudno zachować bo moja babcia przeszła 3 operacje i musi jeść mieso jajka itd..

^^ widzisz ja raczej będę stopniowo rezygnowała z "przysmaków" ; ]]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Śro 11:03, 05 Sie 2009 Powrót do góry

W takim razie polecam nuggetsy brokułowo-fetowe, sojowe o smaku kurczaka i kotlety sojowe rozmaczane w bulionie z Warzywka Jezyk trzeba przywyknąć trochę, początkowo może wydawać się niedobre, ale to tylko dlatego, że jest nowe i nieco inne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mahoone
...musi pisać więcej



Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:17, 05 Sie 2009 Powrót do góry

Dzieki za radę ; )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vampire
Znajomy Po Fachu



Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 922 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:10, 05 Sie 2009 Powrót do góry

Mahoone, pisz albo trochę dłuższe posty albo powstrzymaj się przed wypisywaniem jednego zdania, bo to irytuje, przynajmniej mnie, gdy ktoś w co drugim poście niczego nie wnosi do dyskusji.

Do McDonalda, KFC czy Burger Kinga i im podobnych podchodzę bardzo sceptycznie, tak jak do chipsów i innego 'śmieciowego' jedzenia. Nie powiem, że w ogóle tam nie chodzę, ale tak jak Malaria i ST nie jedzą mięsa, tak ja staram nie stołować się w barach ff. Właściwie łamię się tylko w przypadku Maca, ponieważ gdy nie ma czasu, to mój tata, czy wracając z obozu z autokarem dzieciaków, czy prywatnie z nami, czasem wjeżdża. Ale i tak wtedy daję sobie wcisnąć najwyżej kawę, shake'a i czasem frytki (bo sałatki tam są nie do zjedzenia, ugh).
Dzieciak nie będzie ciągał rodziców do Maca, jeżeli rodzic nie przyzwyczai go do tego. ; )


Mam pytanie do Truskawki i Malarii: orientujecie się może, czy w ofertach, powiedzmy, szkolnych wycieczek (lub stołówek, ale tu wątpię) biorą pod uwagę wyżywienie wegetariańskie? Pytam z czystej ciekawości, ponieważ ja miałam często cyrki, żeby dostać w miarę coś porządnego na obozie sportowym.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Śro 13:26, 05 Sie 2009 Powrót do góry

Wiesz, Vampire, ja ciągałam, chociaż rodzice wściekle protestowali i wizyta tamże była jak święto 29 lutego.

W ofertach nie biorą pod uwagę. Na integracji klasowej jedynym wege produktem były ziemniaki. Nawet do kanapek dawali tylko szynkę. Ale obóz sportowy może będzie lepiej wyposażony a pewnie i szkoła lepsza. Na wszelki wypadek wzięłabym jednak trochę suchego prowiantu na wszelki wypadek : P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vampire
Znajomy Po Fachu



Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 922 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:36, 05 Sie 2009 Powrót do góry

Nie no, akurat teraz się nie boję, bo znamy już miejscówkę, tam nie dość, że genialne miejsce do trenowania, wszystko jest i wszystko sprawne (a to się naprawdę, naprawdę rzadko zdarza) to jeszcze jedzenie wyśmienite. A na śniadanie i kolację jest tzw. szwedzki stół, co mi bardzo odpowiada, bo tu sobie nałożę ciemnego pieczywka, tu pomidorka, kilka rodzajów sałaty - takie coś chyba jest dobrym rozwiązaniem.
Ale po obozach sportowych nie spodziewałabym się za wiele, bo wiem, że często organizator ma niewiele do powiedzenia, zamawiając jedzenie (mój tata od wielu lat jest organizatorem) chyba, że stołujemy się co dzień gdzie indziej. A jak należałam do Kadry Wielkopolskiej, to na jednym z obozów wozili nas do poprawczaka na posiłek. Anegdotka - wieczorem dziewczyny wylaly przypadkiem herbatę na chleb. Następnego dnia rano miałyśmy wilgotny chleb.

A produkty eko nie są jakoś znacząco droższe? Bo przyznam szczerze, że nie interesowałam się za bardzo tym tematem, aczkolwiek żywieniem dosyć, i ciekawi mnie to.


Wcześniej był poruszony temat 'pij mleko' i tak dalej. Odnośnie tego - ludzie po prostu ślepo kupują coś, co jest polecone przez 'to i tamto', próbując stworzyć sobie pozory zdrowego odżywiania i móc się potem pochwalić, że spożywa produkty light i fit, nie je czerwonego mięsa, wszystko odtłuszczone... a wyniki badań coraz to gorsze.
Tak, jak nie ma diety cud (nie wiem, czemu 'dieta śródziemnomorska' cieszy się taką popularnością, jeśli oczywistym jest, że przy różnym przystosowaniu organizmu w różnych klimatach i różnym sposobie życia organizm inaczej zareaguje), tak każdy powinien znaleźć odpowiedni sposób żywienia dla siebie. I dla zwykłego konsumenta wcale nie trzeba trenera, tabeli kalorii i najnowszych badań - wystarczy trochę zwrócić na to uwagę. I nie wierzyć mediom ani nalepkom (cholera, dobrze to napisałam? dziwnie wygląda) na produktach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vampire dnia Śro 13:42, 05 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
ogrodniczka
Debiutant



Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 264 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Śro 13:48, 05 Sie 2009 Powrót do góry

Vampire napisał:
Następnego dnia rano miałyśmy wilgotny chleb.

Skojarzyło mi się - Kiedyś koleżanka ciągle nosiła do szkoły mokre kanapki i się śmialiśmy, że w u niej jest zwyczaj maczanie chleba w herbacie podczas posiłku.

Jeśli chodzi o Maca i KFC, to ani razu tam nic nie kupiłam od drugiej klasy gimnazjum, gdy stałam się wegetarianką.
Dotąd nie miałam problemu z obiadami i innymi daniami w różnych miejscach, gdyż wszędzie pomyśleli o wegetarianach. W szpitalu miałam dietę wege i mnóstwo innych osób też się zdecydowało, bo lepsze jedzenie nawet na nią dostarczali. : D Zawsze na wszystkich imprezach, które są u mnie, goście bardzo się zachwycają wymyślnymi potrawami wegetariańskimi. Teraz jem coraz smaczniejsze specjały. Wcale nie prawda, że takie roślinne rzeczy są mało apetyczne - wprost przeciwnie kolorowe, różnorodne i do wyboru według uznania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Śro 14:04, 05 Sie 2009 Powrót do góry

Produkty eko rzeczywiście czasami są droższe. Ale nie jest to jakaś reguła, i, zresztą, 'zwykłe' jedzenie jest tanie, bo napchali je jakimś świństwem. Polecam krótki dokument Uwaga 'Ile mięsa w mięsie'. O nastrzykiwaniu solanką i tak dalej.

Dieta stricte wegetariańska jest bardzo rzadka na obozach, a jak już, to faszerują cię ziemniakami i pomidorem. Trzeba dopytać organizatora.

Cytat:

Uuu... jak widzie masz "dietę ścisłą"; o

haha : D ścisła? skąd (: Nawet nie wyobrażasz sobie ile mogę jeść.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Śro 15:31, 05 Sie 2009 Powrót do góry

Ależ panie, nie atakujcei kogoś, bo jada mięso. Niektórzy z nas są lichego zdrowia (subtelnie wskazuję na siebie na przykład) i gdyby odstawili mięso, pewnie i by zdechli Jezyk Nie mówiąc o tym, że nie kultywuję mięsa, nie jem go na kilogramy, a swój wkład w konsumpcję uważam za sensowny i wcale nie głupi - gdyby nie umiarkowane spożywanie mięsa, zwierząt już dawno byłoby więcej niż ludzi i jaki wtedy z wielkich stad krów byłby pożytek? Żaden. O tym, że krowy produkują ogromne ilości metanu i przez to zatruwają atmosferę nie mówiąc...

Jestem człowiekiem, jestem naczelnym, znajduję się na samej górze łańcucha pokarmowego. Nie mam wyrzutów sumienia, gdy jem zapiekankę z kurczakiem. Gdyby ten kurczak był wcześniej obdzierany ze skóry, przypiekany żywcem czy przygniatany głazem, z powodów moralnych bym takiego mięsa nie ruszyła. Ale kurczaki zabija się w Eurpejskich hodowlach szybko i bezboleśnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)