Kaleczenie się

No tak. Skaryfikacja, rodzaj specjalnie robionych blizn, coś w stylu tatuażu z blizny - strasznie mi się to podoba. Podobnie jak tatuaż i piercing. Cięcie się dla estetyki występuje chyba bardzo rzadko. Ale ja lubię blizny, lubię je w dotyku i wizualnie. A robić nowe przestałam, bo układ tych bardzo, bardzo mi się podoba i są prążkami idealnymi. I uważam, że wyglądają one ładnie, podobnie jak wiele innych blizn.

EDIT: Aczkolwiek muszę powiedzieć, że skaryfikacja podoba mi się o tyle, o ile faktycznie przypomina bliznę. Zbytnia ozdobność psuje jej bliznowy urok.

Gość

hm, osobiście powiem, że cięłam się zaledwie trzy razy w życiu.
ale te trzy razy w życiu wystarczą mi, aby tego nie robić nigdy więcej.
ale... well, jeśli to tego kogoś decyzja osobista, że chce to robić, pomaga mu, ja się nie wtrącę, chociaż... no cóż, znam takie osoby, które rzekomo się tną. ale im z tym dobrze - a ja nie mam zamiaru się mieszać tam, gdzie ktoś sobie tego nie życzy.
ale jednak... tak, to problem jest.
szczególnie dla dzieci, które, chcąc być trĘdi, nawet nie wiedzą, jak wielką sobie krzywdę robią.

Rada: Jeśli się tniecie - róbcie to porządnie. Raz a porządnie.

BMF napisał:

Rada: Jeśli się tniecie - róbcie to porządnie. Raz a porządnie.

Rada - jeśli nie wiesz co powiedzieć, nie mów nic.

Rada: Chcesz się na kimś wyżyć, to idź do kogoś innego.

^
Rada, a raczej rady:

Cytat:

jeśli nie wiesz co powiedzieć, nie mów nic.

i

Cytat:

Chcesz się na kimś wyżyć, to idź do kogoś innego.

Masz coś do ludzi, którzy się kaleczą czy po prostu sam jesteś jednym z tych dzieciaków z wielkiego miasto, których największy życiowy problem to nowy iphone?

Nie, nie, skądże. Po prostu śmieszą mnie ludzie którzy namiętnie się tną gdy im coś nie wychodzi, generalizując oczywiście Wesoly

Chyba mam prawo wyrazić opinię o tych ludziach. A muszę, bo nie zdzierżę.
Wyznaję zasadę raz a porządnie.

Czyli praktycznie mówisz mi, że powinnam była poświęcić samobójstwo.
Bez komentarza.

Głaskać po głowie nie zamierzam. Dobra, więcej się nie udzielam mając odmienne zdanie :c

Jeżeli zamierzasz dodawać bezsensowne, krótkie posty, nic kompletnie nie wnoszące do dyskusji, miej świadomość, że prawdopodobnie w końcu szlag mnie trafi i je usunę. Jeśli nie masz do powiedzenia absolutnie nic, to nic nie mów.
Odmienne zdanie to odmienne zdanie i jeśli potrafisz powiedzieć coś więcej niż tylko sobie poszczekać, byle poszczekać, to nie mam nic przeciwko.
Mal.

BMF, ja się bynajmniej nie wyżywam. Tylko twoje posty są irytujące, zachowujesz się jak dzieciak, który podnieca się rosnącym licznikiem napisanych wiadomości. Często wygłaszasz niekonstruktywne opinie - zauważ, że nie atakuje się osób o innym poglądzie, którzy potrafią go sprecyzować, a nie tylko burknąć z przeświadczeniem, że 'i tak mnie nie zrozumiecie'; to jest ewidentne lekceważenie innych dyskutujących użytkowników i ich wypowiedzi.

Skoro wyznajesz zasadę raz, a porządnie, dlaczego nie pijesz alkoholu po to, żeby się, za przeproszeniem, najebać?

-.-

Cytat:

Głaskać po głowie nie zamierzam.

A czy ja Cię o to proszę? Twoje zdanie się wm oim życiu prywatnym w ogóle nie liczy. Nie mówiąc o tym, że skoro tak mówisz, prawdopodobnie głębokosć problemów Twojego życia sięga wyjscią do warzywniaka i kupienia selera kiedy nie masz na to ochoty. Spróbuj zmienić miejsce zamieszkania o setki (tysiące?) kilometrów, przejsć przez rok szykanowania, matkę i siotrę z depresją, długi, stresujący konfilkt i kłopot z akceptacją własnej orientacji : p Pomaga w empatyzowaniu się z innymi ludźmi jak cholera ; )
Nikt cię nie atakuje, przecież nie wkurzamy się bo masz inne zdanie, co to, to nie. Mam znajomych homofobów, znajomych republikaninów (mało, ale jest), znajomego, który zna grupę subkultury emo, których zazwyczaj nie lubię, znajomą, która mocno przeciwstawia się aborcji, znajomą muzułmankę. To są wszystko ludzie z zupełnie lub częściowo innymi poglądami niż moje, ale potrafią je jako tako uzasadnić (a jak nie potrafią, to przyznają się 'nic na to nie poradzę, to głupie jak cholera, ale po prostu nie lubię lesbijek, i nie jestem z tego dumna' - jak wyżej wymieniona homoofbka, którą szanuję między innymi za szczerość). A ty nie uzasadniasz niczego. Nabijasz posty bez treści i traktujesz nas jak niegodnych rozmówców, a żeby Twój intelekt jakoś mocno przewyższał nasze, jeszcze nic na to nie wskazało.

Więc nigdy nie zaczynaj debaty, której i tak nie skończysz. Czy z braku argumentów, czy z podniety nabijania postów : p

Co do samego oceniania kleczących się na siłę i patrzenia na nich z góry - odniosę jeszcze to Zasady Moralności Wiccy:

'Jeśli bliźniemu nie zrobisz tym krzywdy, rób, co dusza zapragnie'

Sama prawda. Skoro nikomu nie robią krzywdy, to niby czemu ich piętnować?

Fat Cat napisał:

i kupienia selera kiedy nie masz na to ochoty.

Ej, od Selera to się odczep, na sprzedaż nie jest Jezyk

Nie piętnować, ale zwrócić na nich uwagę, bo zazwyczaj jest to znak, że potrzebują pomocy i/lub coś jest nie tak. Bądź co bądź ja np. nie chciałabym, żeby ktoś z mojego otoczenia zadawał sobie ból.

Jasne, że trzeba reagować, jeśli istotnie dana osoba ma problem. Ja po prostu odpisuję BMFowi, bo nie podoba mi się to, co napisał ; )

Vamp, ja podniecam się zmieniającymi rangami. Ostatnio byłem bodajże Gryzipiórkiem, a teraz jestem Zarodkiem Artysty!

A teraz na serio - powiedziałem co miałem do powiedzenia, nie chce mi się już na ten temat więcej dyskutować, dlatego wiec decyduje się na nie odpisywanie wam i dodanie tematu do listy ignorowanych. Po prostu umrę ze śmiechu.

^
Powyżej mamy przykład jak nie dyskutować.

Zara mnie nazwą dyktatorem, ale trudno, jest ostrzeżenie, bo nie godzę się na rozpoczynanie pseudo - dyskusji i niekończenie ich, bo nie ma się nic do powiedzenia.

Wysłany: Śro 11:49, 11 Mar 2009

a ja już z tym całkowicie skończyłam i jestem strasznie szczęśliwa. teraz potrafię wykrzyczeć się w poduszke, wypłakać w miśka, podrzeć kilkaset kartek, ale za żyletkę już nie sięgam.

Wysłany: Czw 18:41, 12 Mar 2009

Wiesz, Żercza, ja też jakoś skończyłam. Nawet nie czuję specjalnej potrzeby, obecnie wystarczy mi się ugryźć. Swoją drogą mam wyższy cel w postaci tatuażu, a tego na bliznach nie powinno się robić, a same blizny można też metodą skaryfikacji...

Wysłany: Czw 18:50, 12 Mar 2009

no to przybij piątkę x)
*wystawia łapę*
jezychryste, ale jak ja widze takie laleńki co chodzą z podwiniętymi rękawami tylko po to, aby sznyty były widoczne, to mnie szlag trafia.
Was też ?

Wysłany: Czw 19:04, 12 Mar 2009

No, dosyć. Ale jak widać stare szramy, to mnie to nie rusza, sama tak chodzę, bo co kurde, mam całe życie chodzić w długich rękawach? Póki się goiło, to powinno być zasłonięte, żeby zakażenia nie było, a teraz? Wsio.
Aczkolwiek lans jest wkurzający.