Co nie mieści się w książce.

Ja ostatnimi czasy każdej nocy miewam świadomy sen. Wczoraj i przedwczoraj fałszywe przebudzenie

Truskawko, ja widzę aury od kilku miesięcy.

Ja będę w wieku lat prawie osiemnastu, jako że zamierzam ćwiczyć solidnie dopiero w wakacje. A jakieś przeczucia itepe, to od zawsze.

Truskawko, od zawsze. Nie pamiętam już nawet. Bądź co bądź dziwne dziecko ze mnie było.

Samoistna hipnoza? Nie, bo hipnoza z założenia jest wykonywana przez kogoś. Ale Lucid Dream jak najbardziej.

Malario, wiesz, zależy, jak kto się "wychowywał" z angielskimi pojęciami od dzieciństwa, to teraz trudno się przerzucić na polskie określenia.

Jeju, jeju, jeju, byłam na koncercie gongowyyyym. I nie wiem, czy się cieszyć czy smucić, bo to było... dziwne. Taki niepokój wznieciło. Ale może to dlatego, że moje arytmiczne serduszko, pobudzone tymi wibracjami, zabrało się wreszcie porządnie do roboty. Ale to było dziwne.
I jeszcze te wizje w półśnie. Tańczyłam z hienami i wilkami, wchodząc w korzenie kwiatów i wychodząc kwiatostanem, a hieny i wilki krążyły, szybowały obok, wszyscy gnaliśmy w górę. I wszystko było takie jaskrawe jak bluzka hippisa.
Gdy wracałam trochę do rzeczywistości, to prawie czułam tę hienę, ogromną jak kucyk, leżącą tuż obok.
I po wybudzeniu poczułam wielki artystyczny niepokój. Musiałam coś zrobić z rękami. I jakimś cudem zaczęłam ugniatać energię/aurę, nie wiem co to było, w rękach, rozciągać, nawijać na palce.

Ludzie, co to prowadzili, stwierdzili, że to niezwykłe. Ale mi tam zabawa energią się podobała. Tylko ten niepokój... taki niespokojny bardzo.

Ha, pojecia nie mam o czym mowicie, nigdy nie przydarzylo mi sie nic podobnego. Nie, sa glosy. Alle to osobny temat, ze zjawiskami nadprzyorodzonymi nie ma zupelnie nic wspolnego. Kiedy bylam mlodsza rozne rzeczy sobie probowalam ubzdurac, a potem sama w te bzdury wierzylam i uwazalam sie wrecz za medium, ale bylo minelo i dobrze.

Powiem wam, że nie znoszę mieć porannych snów, tych pięciominutowych, między dwoma budzikami. Są wredne i zawsze się spełniają, chociaż są najczęściej tylko obrazem. Kiedyś je zapisywałam i nawet mam. Widziałam wtedy czyjś rysunek w czyichś rękach, a za nim tło z wydrukowanego na czarnobiało krajobrazu z drzewem. I to sprzed ponad roku sen był, zapisałam go nawet.
I co? I w piątek ten sam rysunek, który w zeszycie dokładnie opisałam. Ten sam wydruk i te same ręce. Ten sam kąt spojrzenia.
I to często tak miałam, że mi się te pięciominutowe sny-obrazy spełniają. Ale wszyscy i tak się śmieją, że to deja vu.

A tak wracając do świadomych snów i podróży astralnych. Miałabym pytanie o jakieś sprawdzone metody, może jakieś linki do stron, gdzie są takowe. Jestem ciekawa tego wszystkiego, a próbuję ostatnimi czasy pamiętać o próbach rzeczywistości i zapisywaniu snów (i jak na złość przestałam teraz jakiekolwiek sny pamiętać -.-)

To raczej preque vu niźli deja vu.
W internecie roi się o poradników o tym, jak osiągnąć OBE, wystarczy poszukać. Inna sprawa, że ja jestem zbyt wielkim leniem, żeby faktycznie przez te wszystkie instrukcje przechodzić. Mam już wystarczająco porąbne sny i wyobraźnie, OBE jest zbędne.

Wiem, że wystarczy poszukać. Naznajdowałam już tego zresztą sporo, tylko że chciałam nieco ożywić forum i zwiedzieć się, które metody lepiej działają u kogo, bo może u mnie też się sprawdzą.

Malario, mam na komputerze gdzieś nawet ebooki na temat oobe, więc jeśli jesteś zainteresowana - mogę podesłać. (:

dobra, wybaczcie, ale nie chce mi się teraz przeszukiwać stron, mam dziwne jedno pytanie...
... czy oobe jest możliwe do ciała osoby, która teoretycznie nie istnieje? mam na myśli, ciało aktora, ale umysł... umysł i wspomnienia postaci fikcyjnej, cholera!

a tak wgl, miałam dzisiaj dobijająco świadomy sen.
choćby fragment - ze strachu przed kimś, kto mnie gonił, postanowiłam skoczyć z tarasu (nazwijmy to tak, nie chce mi się wchodzić w szczegóły). zawahałam się, bo co to, tak się zabić? i nagle doszło do mnie, no sorry, to przecież sen, najwyżej go przerwę i wskoczę z koszmaru gdzie indziej...
ale zwątpiłam. no bo to cholera wie, czy jak skoczę, to się obudzę?
masakra.

Widzenie aury? O, c'mon, dajcie spokój xD 99% osób, którym się zdaje, że widzą aurę, tak naprawdę doznaje tylko złudzenia optycznego xD

Jasnowidzenie? Hmm... czemu nie? Myślę, że każdy w zasadzie przejawia takie zdolności do pewnego stopnia. Każdy czasem ma przeczucia. Każdy czasem za nimi podąża. A ja w sumie staram się słuchać własnej intuicji. Większe zaufanie przejawiam do tego co mi się uroiło, niż do tego, co będzie mi dyktował zdrowy rozsądek, gdzieś przeczytam, czy ktoś mi powie.

Poza tym jeśli chodzi o takie różne lekko mistyczne rzeczy, to ja lubię sobie wyobrażać różne miejsca. Np. leżąc w łóżku wyobrażam sobie, że jestem w lesie. Cudowne przeżycie, można się totalnie zrelaksować w ten sposób. Lubię też wyobrażać sobie miejsca, w których bardzo chciałbym się znaleźć. Czasem też próbuję nawiązać łączność z osobą na której mi zależy, czy stanem w jakim chciałbym się znaleźć.

Kiedyś też próbowałem trochę wampiryzmu energetycznego i wyobrażałem sobie, że ciągnę energię od różnych osób.

Co do paranormalii zaś, to kiedyś śniły mi się podróże w czasie.