Forum  Strona Główna
Warsztaty literackie, artyzm, rysunek, forum kreatywne, poświęcone artystom, tym raczkującym i dojrzałym. Zapraszamy nań wszelkich amatorów prozy, poezji, rysunku, malarstwa i fotografii. Nowi użytkownicy proszeni są o przywitanie się w odpowiednim dziale
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Tolerancja, tolerancja, tolerancja Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Wto 23:33, 30 Wrz 2008 Powrót do góry

Bo mi Uniwers coś bardzo taktownie, acz jednocześnie wyraźnie wyperswadował.

Tolerancja. Wszyscy wiemy, co znaczy. A przynajmniej tak nam się wydaje, no bo co to tak naprawdę jest?

Mówimy - tolerancja dla mniejszości. I na przykład - zgadnijcie kto, bo wcale nie zamierzam rezygnować z ekshibicjonizmu - ja je całym sercem popieram, mam małą tęczową flagę na plecaku, i mam na nim także znaczek Izraela, anty - swastykę, jestem za imigrancją, mam czarnoskórego znajomego, i tak dalej, przez piąte po dziesiąte. Tolerować tolerancję, rzekłam, i się tego trzymam. Ale ostatnio dotarło coś do mnie, coś, co mnie zniesmaczyło do siebie samej.

Ktoś będzie przeciwko subkulturom, to ja z wielkim znaczkiem hippisów wyskoczę na niego i żywo zaprzeczę...

I to jest nietolerancja.

Albo przykład z Młodych Talentów - słuchacz Radia Maryja, przeciwny homoseksualizmowi, bardzo zachowawczy katolik.
Ja po prostu nie znoszę takich.

I to jest nietolerancja.

Usłyszałam kiedyś słowa 'Jestem człowiekiem przeciętno tolerancyjnym - tych, co mają moje poglądy, witam z otwartymi rękami, innych nie lubię.' Dość prawdziwe, ale czy to nie jest antyteza?

Bo czy tolerancja to nie aby również tolerowanie ludzie z innymi poglądami, nawet jeśli odwrócone 180 stopni od moich?
Może człowiek nie lubiący imigrantów wcale nie robi nikomu krzywdy, a to ja jestem ta zła, bo po prostu czuję do niego wszystko, byleby sympatię, i tak jakoś go... nie lubię.

Bo przecież nietolerowanie tych przeciw, czy wstręt do dziewczyn w mini, czy ogólnie do ludzi w jakiś sposób uprzedzonych, ale przecież ludzi, to nic dobrego.
Koniec końców nie jestem lepsza od kogoś uprzedzonego do Żydów, jeśli anty - semitów najchętniej wystrzeliłabym kałachem.

I to jest hipokryzja.
Tak więc pytanie:
Gdzie jest granica? Gdzie jest jakiś wskaźnik, jakieś czerwone światło? Zeby Ci powiedziało 'dobra, stój, tego tolerować nie można'. A jeśli jestem osobą tolerancyjną, to czy mam umiłować także zoofilię czy autofagię? Gdzie jest bariera, no gdzie jakaś reguła?

Niedobrze ze mną, no.

(No i patrz, Witold, co mi zrobiłeś)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fat Cat dnia Wto 23:33, 30 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
uniwers
Bywalec



Dołączył: 14 Kwi 2008
Posty: 566 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:55, 30 Wrz 2008 Powrót do góry

Spaczyłem ci mózg, wiem.
Wsio w granicach rozsądku. Pedofilia, zoofilia, morderstwa, gwałty, terroryzm, ludobójstwo, Łukaszenka - na to mówię stanowcze "nie".
Geje, subkultury, punki, transwestyci - mi to lotto, chociaż z drugiej strony nie wiem, jak bym zareagował na publiczny seks dwóch panienek.
To wszystko zależy, no ale ja guru nie jestem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Śro 0:05, 01 Paź 2008 Powrót do góry

Po prostu problem natury moralnej, dosłownie, i wszystko z Twojej winy >: c
O kutw! Zanotować! Zanotować! 30 Września 2008 godzina 22: 58 czasu irlandzkiego, godzinę później czasu polskiego w strefie Greenwich - Fat Cat dojrzewa umysłowo i ma pierwszą moralną dilemę.

Z publicznym obnoszeniem się już rozmawialiśmy - wszystko w granicach dobrego smaku. To, że jestem fanką yaoi nie znaczy, że chcę, by dwaj homoseksualni faceci uprawiali seks w centrum handlowym. To samo jednak tyczy się heteroseksualistów. Mamy różne orientacje seksualne, ale ogólnie pojęcie taktu raczej podobne, bo w końcu jesteśmy homo sapiens. Ale powiedzmy sobie szczerze - czy widzieliśmy kiedykolwiek dwie lesbijki śliniące się na przystanku autobusowym? Może. Acz dziesieć razy częściej widziałam dziewczynę i chłopaka obmacujących się w miejscach publicznych. Ugh.
(Aż mi się przypomniało, jak kiedyś weszłam do toalety na koncercie w hotelu, a z jednej z ubikacji sychać było jęki i stękania. Wyszłam, zdegustowana)

Wracając do tematu, po prostu to jest trudna sprawa (przynajmniej dla takich młotów jak ja). Nie ma jasno postawionych reguł - nie da się ustalić kto ma rację poprzez sprawdzanie w regulaminie. Są argumenty, acz ich jest coraz więcej, i jedna strona obala argumenty tej drugiej, i vice versa.
Po prostu czuję się tak jakoś winna, że jestem gotowa znielubić kogoś, jeśli ma zupełnie inne poglądy.
Bo to wcale nie znaczy, że jest złym człowiekiem.

Matko, a co jak karma mi się znegatywizuje i w przyszłym życiu będę kaczką?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vampire
Znajomy Po Fachu



Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 922 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:07, 01 Paź 2008 Powrót do góry

uniwers napisał:
chociaż z drugiej strony nie wiem, jak bym zareagował na publiczny seks dwóch panienek.


kilka chwil zastanawiałam się jak ująć swoje zdanie w związku z cytatem powyżej. i cóż -
skoro walczymy, by nie włazili nam do łóżka, to sami z tym łóżkiem nie właźmy do nich.
Genialne, genialne, już idę notować!
F.



co do tolerancji - już się kiedyś nad tym zastanawiałam. tolerancja tolerancji i jeszcze raz tolerancja i wszystko dla wszystkich i w ogóle utopia? nigdy tak nie będzie, zawsze znajdzie się ktoś, komu się nie spodoba, a za nim pójdą następni.

na jakimś tam forum porównali homoseksualizm do pedofilii i zoofilii - osobiście poczułam się tym urażona.
na razie próbuję patrzeć na to przez pryzmat... hm, nie wyrządzania krzywdy, czy może nieszkodliwości. bo Żyd, chrześcijanin, homoseksualista, transwestyta, pomijając skrajne przypadki nie robi nikomu krzywdy. a z założenia nacjonalista uważa inne narody za niższe, pedofil wykorzystuje seksualnie dzieci, i tak dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
uniwers
Bywalec



Dołączył: 14 Kwi 2008
Posty: 566 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:08, 01 Paź 2008 Powrót do góry

Dorośniesz, zrozumiesz. Balans. Każda cząstka łączy się z atomami Wszechświa... Dystans ma być i tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Śro 7:00, 01 Paź 2008 Powrót do góry

Vampire napisał:
na razie próbuję patrzeć na to przez pryzmat... hm, nie wyrządzania krzywdy, czy może nieszkodliwości. bo Żyd, chrześcijanin, homoseksualista, transwestyta, pomijając skrajne przypadki nie robi nikomu krzywdy. a z założenia nacjonalista uważa inne narody za niższe, pedofil wykorzystuje seksualnie dzieci, i tak dalej.

No i to chciałam powiedzieć właśnie. Tolerancja nie powinna oznaczać przyzwolenia na krzywdę. Gej nikomu nie robi krzywdy, nikomu nie szkodzi tym, że dzieli sypialnię ze swoim chłopakiem. Ale dowiaduje się naziol i przychodzi mu z kolegami spuścić manto, a może nawet zamordować. Poglądy usprawiedliwiające przemoc i dające jej powód chyba nie powinny być powszechnie tolerowane - stąd już tylko krok do ręko-, nożo- lub glanoczynów. Homofobia czy rasizm zniżają człowieka do poziomu zwierzęcia, które można zabić i nie spotka się to z jakimś wielkim społecznym potępieniem - co też jest chore, bo zwierzobójstwo to dla mnie rzecz gorsza od zabicia człowieka.
Dopóki człowiekowi lub zwierzęciu nie dzieje się krzywda, jestem w stanie zaakceptować każdego. Przynajmniej się staram w myśl zasady iż:
Ludzie w każdej miejscowości są jak trawa. Trawa w żaden sposób cię nie dotyczy. To dlaczego miałaby cię drażnić?
Wprawdzie zdarza mi się gniewnie fuknąć na widok wypacykowanej laluni, wyglądającej jakby miała ambicje zostać jedną z pań przy szosie, ale bardzo staram się to ogarnąć jakoś. Albo jak słyszę o znanej łatwej panience - no trochę mnie denerwuje, że trochę psuje wizerunek wyzwolonej kobiety, ale cóż. Ma święte prawo robić ze sobą co chce, a to moja sprawa przekonać ludzi, że mam inne podejście do świata niż ona.

No ale dobrze, wsio, rozterkotałam się jak zwykle dużo i bez większego sensu. I teraz cały dzień będę chodziła nawiedzona. Mniejsza.
Staram się być tolerancyjna, bo ludzie mają sobie prawo być i być kim chcą. Ale tolerancja nie oznacza przecież przyzwolenia na krzywdę.
Ja osobiście mogę lubić nawet osobę z poglądami zbliżonymi do Radia Maryja, tolerować ją, o ile ona mnie toleruje. Dopóki nie wytoczy dział świętej krucjaty, dopóki nie zechce mnie przekonać, że powinnam się leczyć, nie wywyższa się, to jest ok. Z tym że raczej to sprzeczne jest. Ale mniejsza.

EDIT:
[link widoczny dla zalogowanych] znalazłam artykuł o tolerancji, na początku jest zwłaszcza sporo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Malaria dnia Śro 7:32, 01 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Śro 15:44, 01 Paź 2008 Powrót do góry

Malaria Deicide napisał:

Ja osobiście mogę lubić nawet osobę z poglądami zbliżonymi do Radia Maryja, tolerować ją, o ile ona mnie toleruje. Dopóki nie wytoczy dział świętej krucjaty, dopóki nie zechce mnie przekonać, że powinnam się leczyć, nie wywyższa się, to jest ok.

Się zgadzam.
Na codziennym przykładzie: niech sobie M. myśli o mnie co chce, ale nie będę stać spokojnie, kiedy rzuca we mnie obelgami.

Odpicowane lalunie wzbudzają we mnie niechęć, ale nie mam w planach powybijania ich. Odpychają mnie, nie kontaktuję się z nimi(nie mogę więc stwierdzić, czy je lubię). Ale lubienie a tolerancja to co innego.

W ogóle to zdefiniujmy najpierw co to tolerancja, bo kiepsko się dyskutuje, jak się nie wie o czym.

Wg wikipedia.pl Wesoly : W sensie najbardziej ogólnym oznacza on postawę wykluczającą dyskryminację ludzi, których sposób postępowania oraz przynależność do danej grupy społecznej może podlegać dezaprobacie przez innych pozostających w większości społeczeństwa.
Czyli nie dyskryminujemy do pewnych granic. Bo, jak uniwers wspomniał, i jak Malaria napisała, przemocy fizycznej i psychicznej się tolerować nie da.

Mam jeszcze pytanie - jak reagować na takie zachowania? Bo odpowiadać przemocą na przemoc to niezbyt mądrze. I tu pytam o takie sytuacje z podwórka.

A w ogóle to największą sztuką jest tolerować nietolerancję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Śro 21:10, 01 Paź 2008 Powrót do góry

Cytat:
przemocy fizycznej i psychicznej się tolerować nie da.


To to ja wiem.
Ale własnie ostatnia linijka Twojej odpowiedz - tolerowanie nietolerancji. Nie wiem, czy tak potrafię. A przynajmniej jest to strasznie trudne. I zastanawiam się, kto jest bardziej tolerancyjny, jeśli pan A klnie się na Żydów, ale przecież ich nie zabija, a ja panu A chcę dać w pysk, mimo gadania, żem taka tolerancyjna, i taka pacyfistka, etc., etc.?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Śro 21:24, 01 Paź 2008 Powrót do góry

Tolerowanie nietolerancji jest cholernie trudne.
Jeśli dasz w pysk, to chyba pan A., bo on tylko klnie, ale nic im nie robi.
Natomiast jeśli ty tak jak on po prostu sobie klniesz, to jesteś tak samo (nie)tolerancyjna jak on(chyba).
I wyszło że wszyscy jesteśmy nietolerancyjni.

Jakiś czas temu próbowałam zachowywać się w 100% tolerancyjnie i było ciężko. Bo jak tu na widok pana A. nie walnąć łbem w ścianę i nie powiedzieć w myślach 'idiota'?
Łatwiej się zrobiło, jak zaczęłam krytykować zachowanie, nie ludzi. Przecież to że klnie na Żydów, nie oznacza że jest idiotą. Jedynie ten jego konkretny pogląd jest wg mnie idiotyczny, a to już robi różnicę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Śro 21:29, 01 Paź 2008 Powrót do góry

Hmm. Zachowanie, a nie człowiek. Tak na to nie patrzyłam.
Bo czy zachowanie nie bierze się z człowieka?
Znaczy, rozumiem to, i nie spodziewam się, by 60 - latek całe życie trwający w swoich poglądach między innymi z powodu życia w komuniźmie zmieniał swoje poglądy, gdy zostało mu 10 lat żywota. Z tym nie mam problemu. To młodzi ludzie mnie wkurzają. Młodzi ludzie, którzy mieli być wyedukowani, i którzy mieli spojrzeć na wszystko świeżo i inaczej. Bo mi psują ideę Ery Wodnika.

Po prostu uważałam się za osobę tolerancyjną, ale gdy ktoś mówił, że uważa kobiety decydujące się na aborcję za niespełna rozumu, krew mnie zalewała. Teraz jest lepiej - nabrałam dystansu, ba, mam znajomą homofobkę. Jej sprawa, przecież nie będzie latać z pałkami za lesbijkami, więc nikomu krzywdy nie robi. Chyba.

Przede wszystkim chciałam się dowiedzieć jak wy sobie z takimi sprawami radzicie.
Ciężko jest, nie ma co ukrywać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Śro 21:40, 01 Paź 2008 Powrót do góry

Mój znajomy jest dość tolerancyjny i jakiś czas temu próbował wyperswadować znajomemu meonaziście, że mordowanie gejów nic nie da, że zamiast bić i zabijać, powinni edukować. Po kilkugodzinnej dyskusji skruszony naziol przyznał mu rację. I poszedł dalej czatować z nożem na gejów.
Ale to taki offtopiczny przerywnik.
Tolerancja tolerancją, ale jeśli komuś dzieje się krzywda, nie można patrzeć przez palce. Ale patrząc na twoje rozterki, Kocie, zaczynam pojmować jak prosty jest mój świat. Jakoś nie mam problemów z tolerowaniem ludzi - są jak trawa. Nie dotyczy mnie trawa, więc dlaczego ma denerwować? Owszem, czasami ktoś mi nie pasuje z jakiegoś względu, ale to normalne i nie ma nic wspólnego z nietolerancją. Nie lubię panienki za jej wulgarny sposób bycia, nie przeszkadza mi, że gzi się co chwilę z innym i ma z tego frajdę. Nie lubię znajomych homofobów za to, jaką nienawiścią emanują. Oni mnie nie lubią, a ja ich. Oni mnie bo jestem "zboczeńcem", ja ich, bo nie lubię ich debilnych, urągających mojej godności komentarzy. Oni mnie nie lubią za to, kim jestem, a ja ich za to, jak się zachowują wobec mnie i innych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Malaria dnia Śro 21:45, 01 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Śro 21:43, 01 Paź 2008 Powrót do góry

Owszem, zachowanie bierze się z człowieka, ale nie przekreśla go.
Od niedawna robię się spokojniejsza i już mnie takie rzeczy mniej wnerwiają. Ale całkiem niedawno wyrywałam sobie włosy z głowy gdy czytałam forum.patriota.pl.
A teraz patrzę na takich ludzi i idę dalej. Przecież nie będę ich zmieniać, niech sami za siebie decydują.

Nie zdarza mi się twarzą w twarz jakieś ostrzejsze dyskusje, na oczy nie widziałam nazisty lub skrajnego homofoba. Z życia znam tylko lekkie przypadki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Sob 0:31, 11 Paź 2008 Powrót do góry

Gdzieś znalazłam cytat...
'nie uznaję ich wolności, bo oni, gdyby mieli wolność decyzji, nie daliby mi mojej.'
O stosunku hippisa do białych nacjonalistów kochających Adolfa Hitlera.
Bardzo prawdziwe.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Wto 7:29, 30 Mar 2010 Powrót do góry

Niedawno z koleżanką zamieniłyśmy kilka słów na temat tolerancji, a raczej - wizerunku Warszawy. Mówi się, że warszawiacy to wieśniaki, a szczerze mówiąc - gówno prawda. Zawsze myślałam, że to MY jesteśmy wieśniakami, ale obecnie coraz bardziej nabiera ostrości pojęcie ONI. Na studiach sporo mam ludzi z małych miast.
Otóż - mam koleżanki na studiach. Jedna - zdawałoby się, inteligentna, z otwartym umysłem apostatki, oczytana i kulturalna. Druga - poczciwe, życzliwe wszystkim stworzenie. Obie skrajnie nienawidzą Turków i czarnych, chociaż z żadnym nie miały bliższego kontaktu niż zobaczenie takiego na ulicy. Moje biedne hienie uszy mi puchną od słuchania przy każdej okazji, jacy oni ciemni, jakie to brudasy (taaak, cytat z musicalu Metro: a murzyn czarny, bo lubi bród - dokładnie to, moi drodzy). Próbowałam im uzmysłowić, że mam inne poglądy i że nie życzę sobie słuchania podobnych tekstów. I co? I tylko bardziej się nakręciły, już przy każdej okazji. Podobny stosunek do islamu. A spróbuj pokazać jej inną twarz islamu, przerwie i oznajmi, że ona ma swoje zdanie, jest to religia do odstrzału. Gdy mieliśmy zajęcia o edukacji w Europie i imigrantach, myślałam, że zdzielę którąś, nie mogłam nawet posłuchać, co babka mówi, bo ciągle było "a niech się wynoszą, gdzie ich miejsce" i argumentowanie to różnicami kulturowymi. I to właśnie jest przerażające - niby-logiczne, niby-sensowne wytłumaczenie ksenofobii.
Drugiej jakoś we dwie warszawianki uzmysłowiłyśmy, że to też ludzie i że przecież nie przyjechali, by zrobić nam na złość. Natomiast tej pierwszej brakuje nie tylko empatii, ale i zrozumienia chociażby powodów, dla których ludzie migrują.

Ale od tej pory: a) tym bardziej brzydzę się Polakami, b) trzymam się z dala od przyjezdnych.
Mam dość nawracania na jedynie słuszną ksenofobiczną ideologię i prób wprowadzania przez przybłędy swoich praw. Dla mnie to hipokryci, który zamordowaliby innych za to samo, co sami robią. I to niby inteligentni, myślący, życzliwi innym ludzie.
I takoż - na podstawie empirycznej, a więc jedyne, jakie jestem w stanie zrozumieć - powstało uprzedzenie hieny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Loony
...musi pisać więcej



Dołączył: 08 Lip 2010
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:07, 09 Lip 2010 Powrót do góry

Ja już się spotkałem z:

- tró-gotami jadącymi po wszystkich, którzy słuchają czegokolwiek oprócz gotyku. Słuchasz hip-hopu? Jesteś w opinii tró-gotów śmieciem. A nie daj boże Lady Gagi czy Dody. W ogóle goci są śmieszni bo np. jadą na różowe lale w mini i białych kozaczkach, a jak trzeba pojechać na Castle Party to gotki same tam jadą ubrane jak jakieś prostytutki, a faceci jak nie powiem co.

- anarchistami nie umiejącymi zaakceptować tego, że ktoś może popierać wolny rynek, być patriotą, kwestionować anarchizm, iść na wybory, nie lubić antify (dla mnie walki antifa kontra faszyści to w sumie tacy "kretyni kontra kretyni" jak z piosenki Pidżamy - tyle, że Pidżama chyba była akurat za Antifą. Chociaż. W sumie mam wrażenie, że to całe pidżamowe "lewactwo" to trochę na pokaz i na potrzeby piosenek).

- tró-metalami - tu już w ogóle w tej subkulturze obowiązują jakieś dziwne zasady, że np. jak słuchasz jednego zespołu to już automatycznie nie możesz słuchać drugiego, bo "to do siebie nie pasuje"

- katolikami gnębiącymi agnostyków (o ateistach już nie mówię bo sami się o to proszą)

Poza tym irytuje mnie polityka SLD. Niby taka swoboda obyczajowa, niby tolerancja, niby poparcie dla aborcji czy homoseksualistów, a jednocześnie potworna nietolerancja do tego, że ktoś np. chce sobie zapalić blanta. Czy tak samo te całe zdejmowanie krzyży - komu to przeszkadza?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Pią 17:16, 09 Lip 2010 Powrót do góry

Ekhm, to nie jest temat "spotkałem nietolerancyjnych ludzi", tylko temat o tolerancji, o samej istocie tego pojęcia i praktyce w byciu tolerancyjnym. Proszę wziąć to na wzgląd. Temat o subkulturach także jest, podobnie jak temat o zapatrywaniach religijnych. To jest temat o tolerancji.

Aczkolwiek... dlaczego niby ateiści się proszą o nietolerancję?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ogrodniczka
Debiutant



Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 264 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bełchatów

PostWysłany: Śro 11:35, 14 Lip 2010 Powrót do góry

My się o nic nie prosimy i jesteśmy grzeczni. : P Ateista to człowiek, który po prostu trzyma się wszystkiego, co jest sprawdzowne przez szareg niezależych badań naukowych, taki który nie lubi się wprowadzać w błąd i tyle.
Tolerancje mam wrodzoną, wszystko staram się zrozumieć, a może przede wszystkim dlatego, że sama mam specyficzne nie raz gusta. Bronię wszystkich religii, bo wiem, że komuś się mogą podobać oraz mieć dla niego duże znaczenie i nie ważne, że sama wybrałam inną drogę. A pereferencje muzyczne zależą od tego, co człowieka ponosi, a z tym różnie bywa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Loony
...musi pisać więcej



Dołączył: 08 Lip 2010
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 16:18, 14 Lip 2010 Powrót do góry

Cytat:
Aczkolwiek... dlaczego niby ateiści się proszą o nietolerancję?

miałem na myśli tych wojujących ateistów a la Senyszyn czy racjonalista.pl, którzy sami rozsiewają nietolerancję, bo nie mogą zrozumieć, że ktoś może być katolikiem, albo wierzyć w coś.

Cytat:
Ekhm, to nie jest temat "spotkałem nietolerancyjnych ludzi", tylko temat o tolerancji, o samej istocie tego pojęcia i praktyce w byciu tolerancyjnym.

Cytat:
Temat o subkulturach także jest, podobnie jak temat o zapatrywaniach religijnych.

Dzięki. W takim razie zobaczę tamten temat. A co do samej tolerancji, to myślę, że nieważne są deklaracje i naklejanie sobie na plecak pięcdziesięciu znaczków z wyrazem tolerancji do jakichś dziwnych mniejszościowych grup, jeśli w praktyce np. wystarczy, że ktoś ma inny pogląd i już się mu rzucamy do gardła. Dużo łatwiej jest tolerować murzynów, czy gejów niż normalnych ludzi, których spotykamy na codzień, a z którymi różnią nas poglądy/gusta muzyczne/styl życia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Śro 19:21, 14 Lip 2010 Powrót do góry

Racjonalista.pl? *złe na sam dźwięk tej paskudnej nazwy.* Nie lubimy. Stado aroganckich buców, brrr, od takich to trzymamy się z daleka i dalej. Chociaż w sumie na dziesięciu spotykanych ateistów, z jednym dało się normalnie pogadać. Aczkolwiek krzyży nie lubię. Szczególnie w placówkach publicznych nie powinno ich być. To nie jest miejsce na wyznania religijne katolików. Ani nikogo innego, ale to raczej mniejsze wyznania w tym kraju mają przewalone.

Cóż, czasem poglądy i styl życia bardzo skutecznie utrudniają porozumienie, ale zwykle da się je obejść jakoś, byle by tego nie było za dużo. Zbyt dużo różnic zawsze powoduje jakieś konflikty, zwłaszcza gdy jedna lub obie strony są nastawione na dostosowywanie świata do siebie, a nie siebie do świata. Wiadomo wszak, że bardziej lubi się ludzi, z którymi ma się coś wspólnego, a nie tych, co prowadzą święte krucjaty.
Aczkolwiek w pewnym momencie chyba muzyka i takie pierdoły powinny przestać być wyznacznikiem zawarcia znajomości.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Czw 22:42, 15 Lip 2010 Powrót do góry

Trochę się zgodzę z komentarzem o ateistach. Kolegowałam się kiedyś z takimi dwoma, a dowiedziawszy się, że wierzę w Boga zaczęli się nawzajem nawijać, próbując mnie natychmiast z tej wiary wyciągać i mnie obrażając. Albo okazja numer dwa, idę do sklepu spirytualistycznego, oni za mną - nikt ich, cholera jasna, nie prosi. Rozmawiam z medium o medytacji i aniołach stróżach. Słyszę za sobą śmiech wyższości, bo przecież "my wiemy lepiej".
Niewiarę też można zatrzymać dla siebie. Ja nikomu nie kadzę, bo nie wierzy w Boga. Wypraszam sobie śmiechy, bo ja nie mam pustego duchowo życia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)