Prostytucja.

Cytat:

miec z tego nieco przyjemnosci i kasy

Co do tego pierwszego to nie jestem pewien...

A ja owszem.

Poczekaj aż pierwszy lepszy bydlak cie dorwie i potraktuje dosyć brutalnie. Ile razy słyszałem, że prostytutka uciekła z płaczem do "burdel-mamy", bo gość robił jej niewiadomo co.
Prostytutki się nie szanuje. Nikt jej nie szanuje.

No-i-co-z-tego?
Niektorzy nie potrzebuja szacunku, bo znaja swoja wartosc.

Teraz tak mówisz.

Czyzbys widzial moja przyszlosc w swojej podrecznej talii kart tarota?
Nie rozumiem.
Jak natrafie na jakiegos bydlaka to odetne mu chuja scyzorykiem i po sprawie.

Prędzej on pozbawi cie uzębienia Wesoly

Nie no.
Chciałem teraz powiedzieć: to wyjdź sobie jutro na ulice, zarób trochę, wróć i napisz tu to samo Wesoly

Nie znalazłaś sie w takiej sytuacji i nie wiesz, co taka kobieta czuje. Nikt nie lubi traktowania jak dziwki (nie bez pwodu się wzieło to powiedzenie). A "Niektorzy nie potrzebuja szacunku, bo znaja swoja wartosc." jest dla mnie zdaniem kompletnie bez sensu.

Ale nic, kończę dyskusję.

Wybaczcie, na prostytutkach się nie znam. Ale zawsze wydawało mi się, iż robią to dla pieniędzy, nie dla przyjemności. Przynajmniej większość.

A tak między wierszami:
Niewiadoma, czytając 'Jak natrafie na jakiegos bydlaka to odetne mu chuja scyzorykiem i po sprawie' ewidentnie zaczęłam się o ciebie bać, ale dobra. Ja już tak mam, że o wszystkich się boję.

Nie mialabym na ten temat takiej mocnej opini, gdybym polegala na czystej teori, ale nie bede sie tutaj wdawac w szczegoly, bo nie wypada, okej?
Jak to nie ma sensu? Sa ludzie, ktorzy sa na tyle silni, ze nie potrzebuja szacunku szarej masy z czlowieka na ulicach, sa jednostka, a nie czescia i gowno ich obchodzi opinia innych. Nie polegaja na opiniach inncyh. Nie, to nie ja niestety, ale mam jeszcze czas. (Oj, nie wytlumaczylam tego dobrze, nie umiem.)

Boj sie, boj Mruga

Są w ogóle ludzie, którzy sobie zawsze poradzą i są sierotki, które nie radzą sobie nigdy. Prostytutek się raczej nie szanuje i takowa musi sobie z tym poradzić. Ale z drugiej strony zdarza się też często ponoć tak, że facet przychodzi, i poza standardowym pakietem usług, zasypie taką prostytutkę marudzeniami, narzekaniami i w ogóle. Bo jej zapłacił za towarzystwo i może ją zanudzać swoimi problemami. Takie podejście też się zdarza. Nie każdy klient prostytutki zaraz musi być sadystą, pobić taką czy coś.
Bądź co bądź, praca to dość dochodowa, a podatku nie ma. Nie sądzę, by wiele było przyjemności w prostytucji ulicznej czy burdelowej. Aczkolwiek sponsoring to coś zupełnie innego, a też prostytucja. Ulicznica sobie klienta wybrać nie może, ale dziewczyna sponsorowana - czemu nie?
I powiem tyle, że sponsoring jest względnie niezłym wyjściem, byle tylko nieszczęsna panna sobie nadziei nie narobiła. I żeby umiała się spakować w dziesięć minut, kiedy jej sponsor się nią znudzi.

Cytat:

Prędzej on pozbawi cie uzębienia

Ja już z tą przewagę chłopa w walce nie przesadzam, przypadkiem odkąd mój daleki znajomy stracił jedno oko z niewielką pomocą pewnej dziewczyny.
Nieprzyjemny widok, a perspektywa widzenia zmienia się na zawsze. I dla ofiary i dla obserwatora ; )

EDIT:
O, dopiero teraz zauważyłam grę słów.

Sponsoring nie lepszy od zwykłej prostytucji, tyle, że wydaje się elegantszy. Ale powiedzmy sobie szczerze - czy jest w ogóle coś takiego jak eleganckie dawanie dupy za pieniądze?

Miłość powinna być częstsza (za mało jej, za mało), i bezpłatna.

Wiesz, Kocie, ja raczej sponsoring widzę jako prostytucję z wyborem. Taka prostytutka nie musi uszczęśliwiać klienta, jeśli on jej się nie spodoba. A w zamian za robienie mu dobrze ma dach nad głową i wyżywienie. To jednak co innego i sytuacja nieco lepsza, przez bardzo wiele takich dziewczyn nie pojmowana jako prostytucja.

A ja chcialam tylko podsumowac moje wczesniejsze malo skladne wywody. Otoz dziwi mnie, ze na tym forum macie tyle szacunku dla gejow, lesbijek i bi, za to ze sie nie oklamuja i wiedza czego chca, ale kobiety, ktore taka postawa popchnela w kierunku sponsoringu/prostutucji to sa dla was smiecie, sa be. A gdzies w temacie o homofobii byla mowa o tolernacji, wolnosci nawet. Tyle z waszej seksualnej rewolucji.

(Dziwkofobia!)

Przeczytałam od nowa cały temat i jedyne stanowcze 'nie' napisał użytkownik, którego ie ma od dobrych miesięcy.
Więc nie wiem gdzie kto napisał, że prostytutki to śmiecie.
Ach, i trochę zmieniłam pogląd, uściślę - nie popieram prostytucji, ale nie uważam, iż prostytutki to szmaty. Być może coś ich do tego zmusiło, być może mają inne poczucie intymności niż ja. Trudno, absolutnie nie mam zamiaru rzucać w nie kamieniami. Ich wybór, mi tam nic do tego.

Niewiadomaa napisał:

A ja chcialam tylko podsumowac moje wczesniejsze malo skladne wywody. Otoz dziwi mnie, ze na tym forum macie tyle szacunku dla gejow, lesbijek i bi, za to ze sie nie oklamuja i wiedza czego chca, ale kobiety, ktore taka postawa popchnela w kierunku sponsoringu/prostutucji to sa dla was smiecie, sa be. A gdzies w temacie o homofobii byla mowa o tolernacji, wolnosci nawet. Tyle z waszej seksualnej rewolucji.

(Dziwkofobia!)

nie ma żadnej dziwkofobii.
szczerze mówiąc najbardziej na nie zdaje się być BMF (niestety nie podjęłam się przeczytania tematu od nowa, więc może mi się coś pieprzy), nikt nigdzie nie nazwał tych kobiet śmieciami. poza tym skoro mówimy o tolerancji - tolerancja co do zdania innych też winna obowiązywać, póki nikogo się nie obraża. prawda?

Do kogo ty mowisz?
Nie wydaje mi sie, zebym obrazila kogokolwiek.

Co mnie obchodzą prostytutki. Niech se będą jak chcą. Ja mówiłem tylko, że dla mnie to jest straszne, a Niewiadomaa usilnie wmawiała, że przyjemne Wesoly

Bez urazy dziewczyno, lubię cię.

Niewiadomaa napisał:

Do kogo ty mowisz?
Nie wydaje mi sie, zebym obrazila kogokolwiek.

czasami mam naprawdę wrażenie, że czytasz niechlujnie i bez zrozumienia.

nigdzie nie powiedziałam, że kogokolwiek obrażasz.
napisałam:
'tolerancja co do zdania innych też winna obowiązywać, póki nikogo się nie obraża'.
znaczy to tyle, że każdy sobie może gadać co chce, póki nikogo tym nie obraża. nie odniosłam tego do żadnej konkretnej osoby.

Czasami mi sie wydaje, ze piszesz bardzo nie w zwiazku z tematem, w takim wypadku.

Cytat:

kobiety, ktore taka postawa popchnela w kierunku sponsoringu/prostutucji to sa dla was smiecie, sa be.

A kto tak powiedział? Zawód jak każdy inny - nieelegancki co prawda, i na pewno nie taki, jaki ja bym sobie wybrała (na szczęścię mocno wątpię, żebym kiedykolwiek była do tego zmuszona), ale nikt tu nie użył frazy 'prostytutki to śmiecie', słowo w słowo czy mniej wyraźnie. To raczej Ty okazujesz takim kobietom mało szacunku, pisząc o prostytce per dziwka. I 'nasza seksualna rewolucja' (czemu pojęcie to w tym kontekście jest zupełnie nietrafione - wyjaśnię później) między innymi tym może się objawiać. Bo dziwką można być niezależnie od zawodu. Zresztą, nie wiem, jak od dawna nie nazwałam żadnej dziewczyny dziwką, co jest złego w tym, że kobieta lubi seks?

Cytat:

A gdzies w temacie o homofobii byla mowa o tolernacji, wolnosci nawet.

Homoseksualizm do prostytucji porównywać? Powodzenia.

Cytat:

Tyle z waszej seksualnej rewolucji.

Po pierwsze, seksualna rewolucja lat 60 - tych (początek - ok, 1966, koniec szacuje się co prawda na '75), jak wskazuje sama nazwa, była, minęła. Od tamtej pory poglądy strasznie się zmieniły - bo przecież seksualna rewolucja to nie po prostu walka o to, żeby kobieta nie musiała być poniżana, ale o większą liberację seksualną, o antykoncepcję, aborcję, miłość poza ślubem, poligamię. Dzisiaj już większość tych pojęć nie wywołuje zaszokowania. Poza tym, strasznie generalizujesz. To, że ja akurat czuję się związana z lokalnymi neo - hippisami z mojego miasta nie zonacza, że wszyscy tu mają kwiaty we włosach. Ba, połowa ludzi z naszego forum pewnie gdzieś ma i rewolucję, i prostytutki, czy mam rację?

Nie mówiąc już o tym, że hippisi nie byli entuzjastami prostytucji, ale dobra, nie będę się już rozpisywać, bo o latach 60 - tych mogę pieprzyć godzinami : p

Cytat:

czasami mam naprawdę wrażenie, że czytasz niechlujnie i bez zrozumienia.

Się podpisuję. Jak ktośchce dyskutować, niech czyta dokładnie i niech pisze starannie. Inaczej to nie jest dyskusja, tylko jej parodia.

Cytat:

Czasami mi sie wydaje, ze piszesz bardzo nie w zwiazku z tematem, w takim wypadku.

A tu to już chyba autor (nie wiem kto, nie popatrzyłam) nie miał czego napisać.