Kim chcesz zostać, jak będziesz duża/y i dojrzała/y?

A ja piszę tylko dla kasy %-)

Przyjemność jaka za pisaniem płynie, to już swoja drogą.

Wogóle to ja się zastanawiam nad dziennikarstwem...

Cytat:

Nigdy nie powiedzialam tez, ze pieniadze sie nie licza.

Ale w małej grupce tych osób raczej ich nie dostaniesz : p
Mam wrażenie, że przez 'szersza publiczność' rozumiesz panie czytające takich grafomanów jak Coelho czy autorów harlekinów. A ja znam bardzo dużą grupę kompetentnych, młodych osób, którzy są świetną publiką, i wcale nie żywią się samymi bestsellerami.
Szeroka publiczność to niekoniecznie ciemna masa, serio.

Cytat:

A ja piszę tylko dla kasy %-)

Trzeba zacząc od tego, czy tę kasę dostajesz. Jeśli tak, to zazdroszczę : p

Cytat:

Przyjemność jaka za pisaniem płynie, to już swoja drogą.

A to już dziwne. Jak to, bez przyjemności? I nie masz 'przebłysków' ani uczuć wręcz orgazmicznych (nie śmiać się, jak tak mam, a co!) od pisania? Ani tego, co opisywał Witkacy?

Gość

albo dziennikarzem, albo tłumaczem, albo pisarką (co jest raczej sennym marzeniem, aniżeli jawą).
kiedyś mi się marzyło być adwokatem. ale za wiele znajomości trzeba mieć, aby się chociażby tam dostać, to sobie dałam spokój Mruga

poza tym ze mną to jest tak dziwnie.
wybieram sobie zawody na podstawie seriali, zauważyłam jakiś czas temu.
lekarz -> "Na dobre i na złe"
adwokat -> "Magda M."
dziennikarz -> "Samo życie" + drobne wpływy własnej pasji.

Ja wybieram przyszłość na podstawie chwilowych fascynacji, także obecnie marzę o tworzeniu stron internetowych xd. Ale nie martwcie się, za góra tydzień mi przejdzie. No bo ile można siedzieć w skryptach.

Jak będę duża (a nie jestem) i dojrzała (jw), zostanę... psychopatą po studiach paleontologiczno-pedagogicznych. A, no i będę rozwijać moją morderczą twórczość pisarską w kierunku psychiatrii xD
Ktoś w ogóle wie, o co kaman? Bo ja nie xD

Chyba wiem, mam znajomą, która idzie na prawo, by znać wszystkie kruczki prawne, które pomogą jej uniknąć siedzenia za morderstwa.

doznałam olśnienia, powiedzmy. [patataj's dreams] będę dziennikarzem muzycznym jakiejś świetnej gazety tudzież strony internetowej. będę się lansić na koncertach, słuchać milionów płyt, dostawać promosy, przeprowadzać wywiady... ech.
albo będę fotografem jakiegoś zarąbistego zespołu. będę wyruszać w tournee dookoła, hm, świata i robić zdjęcia. [/patataj's dreams]
jezusie, ależ jestem podniecona!

Pierwsze bardzo możliwe. Z drugim trzeba się wybrać do nas i promować mój zespół, my mamy większe szanse na światowe tournee niż zespół poslki, chociaż i tak minusowe ; )
Ale trzymam kciuki, muzyka ważna rzecz.

cóż, jedyny zawód jaki zawsze przychodzi mi na myśl, gdy mnie pytają, to dziennikarz. aczkolwiek ani lokalny, ani telewizyjny typu 'przygotuję wiadomości do dziennika wieczornego'. chciałabym mieć pracę związaną z podróżowaniem, poznawaniem historii. może coś a'la Cejrowski... zobaczy się.

Dobre pytanie.
Nie wiem niczego na pewno, mogę jedynie marzyć, kim chciałbym być. Chociaż nie jestem w stanie, w wieku 16 lat, decydować o swojej przyszłości. Wiem, bo miałem straszne problemy z wyborem profilu.

Od dziecka marzyłem, by być adwokatem. Marzyłem o byciu policjantem z wydziału kryminalnego. Gdzieś przewinęła się myśl o byciu lekarzem albo pracownikiem agencji reklamowej. Idąc na profil matematyczno-fizyczny zamknąłem sobie wiele drzwi.
Ale moim marzeniem do końca życia pozostanie bycie aktorem. Z tym, że nigdy nie pójdę na aktrostwo. Po pierwsze, bo wiem, że to trudny kierunek, a po drugie, nie wiem, jak znieśli by to rodzice. Już widzę minę ojca, gdy mówię mu, że idę na np. PWST, zamiast na inżynieryjny kierunek na Politechnice.

Zapewne pójdę na jakiś ekonomiczny kierunek, żeby mieć święty spokój. A później dostanę nudnąpracę w biurze, za biurkiem. Ale za to z jaką pensją! Będą mogli się chwalić i patrzeć, jak ludzie zielenieją z zazdrości.
Czeka mnie świetlana przyszłość.

Aktorstwo? Idę na to, idę! Jak tylko poprawię maturę do 90% rozszerzenia z języków i polskiego i jak wkuję wszystko, czego wymagają do egzaminu wstępnego : P
Zawsze możesz spróbować, no nie wiem. Jakoś po studiach zaocznie albo coś. Toż to piękny kierunek.

Zostanę lotnikiem! Moje plany się spełniły i jestem na MEiL'u (Wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa - Polibuda Warszawska), więc kierunek "Lotnictwo i kosmonautyka" mam już w zasięgu łapek. A potem? Jak już zarobię, napewno zostanę nauczycielką. W sumie, to już mogłabym zostać - matura rozszerzona na 94% i zdane CAE (mogę uczyć dzieci angielskiego up to gimnazjum) i w przyszłym roku zabieram się za CPE.
Wtedy wszystko stoi przede mną otworem (związane z nauką języka angielskiego <3), a na razie swoje nauczycielskie popędy realizuję jako wychowawca, na razie tylko teoretycznie, ale praktyki tuż tuż ^^

Łomatko, Sellene, jesteś jedyną znaną mi kobietą, która wybrała się na taki dziwny i w dodatku techniczny kierunek. Chylę czoło.
Wybacz bezsensowne pytanie: czy lotnik to to samo, co pilot? Jezyk

A ja sobie zamarzyłem, że chciałbym studiować na dobrej, zagranicznej uczelni. Marzenia ściętej głowy.

Nie chyl czoła, ja po prostu pieprznięta jestem Jezyk

Każdy pilot to lotnik, ale nie każdy lotnik to pilot. Niektórzy zajmują się konstruowaniem, nadzorowaniem wylotów, a znają się na wszystkim tak dobrze jak piloci. Jeśli łapiesz, o co mi chodzi, bo inaczej wyjaśnić nie umiem ^^

Dlaczego ściętej głowy? Za granicą większość ludzi ma tak niski poziom wiedzy, że jeśli się przyłożysz, to nie masz opcji się nie dostać. Pozostaje tylko sprawa znajomości języka Wesoly

Mam znajomą, która chce się na to dostać. Wcale nie takie proste, niestety. A znajomosć języka - cóż, bez kilku lat spędzonych rozmawiając głównie w angielskim będzie Ci trudno. Nie chcę Cię dołować, po prostu język to nie taka prosta sprawa Jezyk

Niektórym, jak chociażby jednej z anglistek w liceum czy mojej matce nawet lata języka nie pomogą, i tak nie będą potrafiły ani jednego wyrazu wypowiedzieć poprawnie. Przeraża mnie, że takie osoby języka uczą.

Cóż, a ja zostanę belfrem od niemieckiego najwyraźniej, chcę te studia skończyć, skoro już na nich jestem.

A ja zawsze zajmowałam się ochroną środowiska jak mogłam i teraz po studiach będę w tym zawodowcem. Niebawem zaczynam studia agroekologia i ochrona roślin na wydziale ogrodniczym. Uśmiecha mi się to. Pozytywnie.

nigdy nie myślałam o tym kim będę potem, bo nikt nie wie jak to wszystko się ułoży. gdy miałam pięć lat, marzyłam o tym, aby być lekarzem i leczyć ludzi. gdy miałam dziesięć lat, chciałam być aktorką, o jak cudownie było marzyć o sławie. teraz ? teraz sama do końca nie wiem kim chciałabym zostać. zobaczymy co to będzie później.

Wiesz, też nie wiem, ale dla konsekwencji trzymam się ugrofinistyki i aktorstwa, bo jakbym miała zdać się na zainteresowania, fruwałabym co pół roku między religioznawstwem, kulturoznawstwem, skandynawistyką, slawistyką, ugrofinistyką, aktorstwem albo tybetologią.

Nie mam pojęcia - po prostu. Chwilowo w ogóle wolę się nad tym nie zastanawiać, a zresztą mam jeszcze czas... chociaż to dość złudne wrażenie. Ale może zdążę się na coś zdecydować. Wesoly