Blogi

Kiedyś miałam ich tysiące (jeden po drugim), ale wszystko kasowałam. Na dłuższy czas blogowanie jest dość... męczące. Postanowiłam przerzucić się na coś bardziej ambitnego, mianowicie na mylog. Ale to prawie to samo, co blog na onecie. Śmieci wcale nie mniej, może jedyna zaleta, że jest kod html i css. Teraz już się w to nie bawię.

PS. Huh. Dawno mnie tu nie było. 0.0

Czy to "pisanie pod publiczkę" było do mnie?
Jeśli tak,to pozwól,że sprostuję.

Nie piszę tego na blogach dla ludzi.Piszę to,co czuję. Kocham muzykę,dlatego o niej piszę.To moje życie... Jeśli Cię to nie przekonuje - trudno. Ja powiedziałam całą prawdę.

Najpierw piszesz:

Lady_Havok napisał:

Niestety nikt na nie nie wchodzi... :Sad:
Wczoraj nawet założyłam nowy o moim życiu, gdzie wiele jest o Oomph! i nic... :Sad:

A potem:

Lady_Havok napisał:

Nie piszę tego na blogach dla ludzi.

Jeśli nie dla ludzi, to po co się przejmować, że nikt nie wchodzi? W końcu piszesz dla siebie.

W sumie racja. Walić ludzi.

Bardzo, bardzo, b a r d z o dobre podejście!
Tylko nie krytyków, bo krytycy oddają, jak się ich wali ^^'

A szczerze mówiąc, wybieram się na filologię polską, a na dodatek na specjalność redaktor/wydawca. Chcę wspierać młode talenty. Niestety na blogach telentów za wiele nie uświadczysz =.='

To fakt. Większość opowiadań to FF o Tokio Motel i innych fotelach. Lub 'był sobie zły pan' itp.

Opowiadań o TH nie mogę przeboleć

"Przeczytaj moje opowiadanie, jest inne niż wszystkie!" i tak 100 reklam =.='

Sellene napisał:

Bardzo, bardzo, b a r d z o dobre podejście!
Tylko nie krytyków, bo krytycy oddają, jak się ich wali ^^'

Nie zgodzę się.
W zwykłych ludziach masz wiernych czytelników, a krytyk to taki pisarz, który sma nigdy niczego nie napisał. Poza tym tych drugich jest raptem garstka, a to ci pierwsi podnoszą pisarzowi statystyki sprzedaży.
Piszę przede wszystkim dla siebie, no i dla kompetentnych czytelników. Krytyków w audiencji w ogóle nie uwzględniam.

Dobry czytelnik jest bardzo ważny. Oczywiście nie chodzi o rozpiszczane panienki, które tylko zachwalają. Ja mam zaledwie garstkę czytelników, ale wytykają błędy, powtórzenia, mówią, nad czym jeszcze popracować, czego brakuje i w ogóle działają jak całkiem sprawna beta.

Ja do tej pory trafiałam tylko na te, jak to nazwałaś, "rozpiszczane panienki". Niezbyt to fajne, kiedy na każdym kroku słyszysz ochy i achy nad każdym zdaniem... Może i czasem to dowartościuje, ale na dłuższą metę...

Od takich uciekać jak najdalej - nie mówię, że czytelnik ma od razu gnoić autora, ale niech będzie konstruktywny, serio. I zbyt wysoka opinia o swojej twórczości (własnie z powodu takich panienek) to okropna rzecz.

Czyli jeśli tutaj mam sporo pozytywnych opinii, to znaczy że
a) jestem dość dobry
b) ktoś tu otworzył przedsiębiorstwo pt. "Dowartościowywanie Uniwersa Ltd."
c) za wszystkim stoi układ.

Które z tych trzech jest prawdą?

Wszystkie trzy mogą ze sobą współpracować : o

A jeśli mnie wszyscy krytykują, to co to znaczy? =.='

Pomyśl.
Ale mnie objeżdżają równo w różnorakich ocenialniach, chyba, że ktoś naprawdę solidnie analizuje, wtedy mam wysokie kategorie. Ja się raczej nie przejmuję, jak mnie objeżdżają w komentarzach. Wtedy dodaję pod notką prośbę o niebluzganie i tyle. Ewentualnie blokuję IP takiej osobie, jak mam wykupiony pakiet premium.

Lady_Havok napisał:

A jeśli mnie wszyscy krytykują, to co to znaczy? =.='

Że masz jeszcze dużo roboty? Jezyk

Dużo roboty... Jezu, tyle lat pisać i stale słyszeć wyłącznie krytykę. To dopiero jest zahartowanie.

Lady_Havok napisał:

Dużo roboty... Jezu, tyle lat pisać i stale słyszeć wyłącznie krytykę. To dopiero jest zahartowanie.

Jakbyś nie słyszała krytyki to byś chyba głucha była

Zawsze jest i będzie krytyka, wszystkim nie dogodzisz.

Jest tylko jedna osoba, której podoba się prawie całkowicie to, co piszę. A szkoda, naprawdę się staram. Stosuję rozmaite zabiegi, odwołuję się do symboli, stereotypów... Czasem nawet do wiedzy książkowej i artykułów prasowych. Tylko kto to dostrzeże? Jezyk