Forum  Strona Główna
Warsztaty literackie, artyzm, rysunek, forum kreatywne, poświęcone artystom, tym raczkującym i dojrzałym. Zapraszamy nań wszelkich amatorów prozy, poezji, rysunku, malarstwa i fotografii. Nowi użytkownicy proszeni są o przywitanie się w odpowiednim dziale
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Tworzyć... ale właściwie jak? Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Pon 13:26, 27 Paź 2008 Powrót do góry

Zastanawiałam się po prostu jak inni tworzą - tj. czy chociaż w połowie tak dziwnie jak ja : p
Słowem, o której porze Wam się najlepiej tworzy? I czy muzyka koniecznie wtedy musi być, czy wręcz przeszkadza? I czy to dziwne, że napisanie 30 - stronicowej nowelki zajmuje mi prawie rok?
(Znaczy, samo pisanie to zaledwie miesiąc czy dwa, ale między tym są jeszcze tony dumania i wątpliwości)

Gadać, bom niecierpliwa. : p

F.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vampire
Znajomy Po Fachu



Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 922 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:38, 27 Paź 2008 Powrót do góry

W większości wypadków pomysł na napisanie wiersza przychodzi około godziny 23 lub zdrowo po północy - w kilku wypadkach budziłam się w nocy i zaczynałam pisać. Często też zapisywałam przychodzące do głowy wersy na... komórce, kiedy jeszcze miałam łóżko piętrowe i pokój z bratem, bo nie chciało mi się wstawać; teraz już mam spory stos czystych kartek i zawsze kilka długopisów w zasięgu ręki.
Pisanie pamiętnika i pisanie listów jest też dla mnie swego rodzaju twórczością; bardzo osobistą, ale jednak przykładam do nich ogromną wagę. Tu lubię słuchać muzyki - tylko nigdy ze słuchawkami na uszach, wtedy mi to przeszkadza. Co innego podczas obmyślania, co napisać, tu obojętne czy muzyka z radia, głośników czy mp3, jednak w czasie samego pisania nie lubię mieć wyżej wspomnianych słuchawek.
Dodatkowo podczas pisania pamiętnika czy listu często wpadają mi do głowy wersy, które prędko muszę zapisać gdzieś osobno, żeby nie uciekły; 'dekadencja' choćby zaczęła się właśnie od listu.
Na początku nie miałam tego problemu, dopiero jakoś od stycznia/lutego tego roku, mianowicie układanie się w głowie pojedyńczych wersów i późniejszy brak pomysłu, co z nimi zrobić. Ale nigdy nie piszę na siłę ani na zamówienie - nie umiem, nie chcę, nie potrafię. Okay, jakieś rymowanki, to nie ma problemu, zazwyczaj pięć, dziesięć minut i jest. Jednak nigdy wiersz z prawdziwego zdarzenia. Dlatego nie biorę udziału w konkursach o określonym temacie wiersza, jeśli nie mam już takiego napisanego.
Poza tym jestem ciekawa - czy przeżywacie coś takiego, co Lucy Maud Montgomery w serii o Emilce nazywa światełkiem? Ja tak mam, może nie w przypadku pisania wszystkich utworów, ale tych najlepszych - jak się zdaje - tak. Nieważne która godzina i czy przed chwilą byłam wykończona, ja muszę, muszę to napisać. I ręka sama niemal wypisuje litery, a myśl z łatwością dobiera kolejne wersy.[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Pon 17:10, 27 Paź 2008 Powrót do góry

Mdli mnie od własnego egocentryzmu, więc postaram się go ogarnąć i nie pisać referatu.
Przeważnie nie mam światełka. Było, kiedyś. Ale od jakiegoś czasu go nie ma. Nigdzie. Tylko raz się objawiło przy pisaniu Wolności. Obmyślanie tworzenia z reguły przeplata mi się z marzeniami i własnym światem. Faktyczne tworzenie jednak jest nie aż tak częste, idzie mi wolno i tak po prawdzie mogę tworzyć z muzyką i bez niej, w dowolnym stanie i dowolnym czasie, byle nie w nocy. Wtedy jest pora tylko na pomysły.
Rysowanie mogę uskuteczniać zawsze i wszędzie, ale rysuję odkąd pamiętam a ponoć i dużo wcześniej i porządnie mi się przejadło. Malowanie jest wciąż ciekawe.
Tworzenie melodyjek też czasami się zdarzało. Ale już nie pamiętam mechanizmu. Co ciekawe, na klawiszach mogę grać wszędzie, ale na gitarze na razie nie.
Pisanie jest uniwersalne, lubię je nadal, chociaż i tego czasem mam dość.
Jeśli coś ma mi naprawdę dobrze wyjść, muszę się zaszyć w moim kącie komputerowym, gdzie z trudem się mieści gitara. Wtedy gram, rysuję, maluję, piszę i idzie mi to dobrze i chętnie. Do tworzenia muszę mieć spokój i się schować.

Kocie, nie dziwne, że ci pisanie 30-stronicowej nowelki zajmuje tyle czasu. Normalne, też mi czasami zajmuje dużo czasu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Malaria dnia Pon 17:12, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
BMF
Gryzipiór



Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: nadchodzą?

PostWysłany: Pon 17:51, 27 Paź 2008 Powrót do góry

Ja tam tworzę zazwyczaj około godziny 23 a nawet gdzieś po północy. Zaczynał bym wcześniej, gdybym nie miał mentalności typowego faceta... Po 23 u mnie się wreszcie robi spokojnie i nikt, ale to nikt mi nie przeszkadza Wesoly A jak piszę i ktoś nagle staje mi obok krzesła to mam ochotę pochlastać się żelazkiem. Wogóle jak coś robię, na czymś jestem skupiony, to lepiej, żeby mi nikt nie przeszkadzał Wesoly

Muzyka jest mi potrzebna. Dzięki niej łapie odpowiedni rytm i wcale nie przeszkadza. Cisza mnie wręcz ogłupia, nie potrafię się skupić na akcji i po prostu wychodzą rzygi. (W tym momencie podeszła do mnie mama z wyciągniętą ręka, żebym jej przybił "piątkę" Kurwaaaaa T.T) No. Jak wspominałem cisza mnei rozprasza, a muzyka nadaje moim myślom specyficzny rytm który wykorzystuję podczas tworzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ayika
Debiutant



Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 336 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w.

PostWysłany: Wto 15:10, 28 Paź 2008 Powrót do góry

Zazwyczaj to ja nie piszę, ja przepisuję poszczególne wersy z brudnopisu, które po przetworzeniu i odpowiednim przekształceniu zmieniają się w.. coś. Coś normalnego, zdatnego do przetworzenia i posłania w świat. Tworzę, a przynajmniej próbuję tworzyć raczej w zupełnej samotności i głębokim skupieniu, dajmy na to piszę jakiś wiersz a tu skrada się jakaś osobistość z rodziny. No szlag mnie trafia. A twór oczywistą oczywistością nieskończony ląduje w szufladzie pełnej innych na wpół napisanych rzeczy. Muzyka? Tu w sumie nie mogę zbyt wiele powiedzieć, bo jeśli towarzyszy mi przy wszystkich innych czynnościach niezbędnych do właściwej prokreacji to przy pisaniu też. Chociaż jeśli mam się rozdrabniać to do tworzenia zwykle puszczam sobie utwory Marylina Mansona albo celtyckie melodie Enyi. Przeszkadza mi za to rąbanie rocka, popu i innych tego typu tworów. Jasną rzeczą jest też fakt, że nie może to być też coś czego słowa znam na pamięć, bo zamiast skupić się na pisaniu to zaczynam śpiewać a wbrew myśli, że mam podzielną uwagę to nucenie przeróżnych piosenek jednak nie pomaga a wręcz rozprasza. Co do napływania pomysłów - jak tu już wiele osób wspomniało, mi też pomysły najczęściej przychodzą do głowy późnym wieczorem. Wkurzałam się jak przykładowo siedząc w wannie miałam ochotę coś napisać, bo przecież nie wyjdę specjalnie po kartkę. Od jakiegoś czasu jestem już ubezpieczona i do łazienki biorę sobie notatnik. Cóż, że współtowarzysze patrzą się na mnie z litością ale już tak mam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Wto 21:38, 28 Paź 2008 Powrót do góry

Pytam, bo ostatnio nie mam jednej rutyny na tworzenie. Nie wiem, czy w sumie tęsknić czy po prostu pogodzić się z tym, że mój cykl się zmienia razem ze mną i trudno, nie będzie tak jak rok temu w Święta, kiedy to pisała codziennie, i szło mi jak po maśle. Z drugiej strony, może owego czasu powodem był brak samokrytyki - Tintagel, jak się okazało, mogę napisać o wiele lepiej. I moze popełniam błąd, że ciąglę sterczę przy jednym starociu, ale lubię dokańczać swoją pracę. Z drugiej strony, kiedyś będzie musiało to do mnie dotrzeć, że praktycznie każdego dnia umiejętności się polepszają, i trzeba się pogodzić, że coś napisane jakiś czas temu będzie po prostu inne. Ponoć nawet profesjonalni pisarze mają takie dylematy. Hmm.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Niewiadomaa
Zbanowany



Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 236 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

PostWysłany: Sob 0:43, 01 Lis 2008 Powrót do góry

Najlepiej mi sie tworzy o piatej/szostej zaraz po szkole, bo mam wtedy zazwyczaj gonitwe mysli. Bo tak pozniej i wczesniej za dnia, to pustka naprawde.
Dobrze tworzy mi sie tez kolo drugiej/trzeciej w nocy. Wtedy przychodza do glowy najlepsze pomysly.
Inspiruje sie czesto tekstami piosenek, ale generalnie przy pisaniu musi byc cisza, zero muzyki, inaczej zaczynam spiewac i odlatuuuje.
Nie potrafie pisac kilku tworow na raz, najpierw zajmuje sie jednym, dopiero kiedy skoncze (ale przewaznie nie koncze, po prostu mi sie nudza) zaczynam myslec o nastepnym. Obecnie cierpie katusze, bo pani profesor creative writnigu bez przerwy chce cos nowego, bez przerwy i zupelnie wytracila mnie z rytmu.
Fakt, spisanie jednego opowiadania zajmuje mi wieki, ale podejrzewam, ze gdybym zarabiala pisaniem na zycie, potrafilabym sie zmotywowac i wysmazyc cos w miesiac, albo dwa. Ale poniewaz NIE MUSZE, to mi sie NIE CHCE.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Sob 18:47, 01 Lis 2008 Powrót do góry

Cytat:
gdybym zarabiala pisaniem na zycie, potrafilabym sie zmotywowac i wysmazyc cos w miesiac, albo dwa. Ale poniewaz NIE MUSZE, to mi sie NIE CHCE.


Właśnie mnie to zastanawiało, czy mogłabym z tego wyżyć.
Pewnie i tak, ale problem jest taki, że gdy z pisania (i to nie jakichś bestsellerów, bo pisania czegoś prostego jak kij od szczotki dla mas czy kolejnego wybrańca na smoku by mnie zabiło) ktoś musi zarobić wystarczająco na życie, bo innego zawodu nie ma, rodzi się depseracja. I wtedy trzeba pisać na ilość, nie jakośc. A ja chcę mieć stabilny zawód, żebym pisanie mogła traktować jako - jak to kiedyś ujęła Malaria - słodkie uzależnienie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Delta Centauri
Gość





PostWysłany: Nie 12:34, 16 Lis 2008 Powrót do góry

moje pisanie ogranicza się do cosia, który mnie motywuje oraz do moich chęci, które prawie zawsze są, ale wtedy, kiedy nie trzeba. zazwyczaj dobrze mi się pisze wieczorami (18-20) oraz nocami (tutaj godzin wymieniać nie będę). ale największa kumulacja w dodatku najciekawszych pomysłów przychodzi na minutę przed zaśnięciem - ale wtedy nie ma zmiłuj - albo się śpi, albo się pisze. zaprawdę, pisarzenie to naprawdę poważna praca!
muzyka koniecznie, koniecznie. bez muzyki i cosia, i efektów pisania nie ma.
nie, to nie jest dziwne, że zajęło ci to tyle, ja swojej nowelki do dziś dzień skończyć nie mogę - zazwyczaj staję na trzecim z dziesięciu zamyślanych rozdziałów, po czym zmieniam koncept w celu poprawienia tego wszystkiego (obecnie trzecie podejście nowelka świętuje, prolog został napisany tydzień temu).
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Nie 14:33, 16 Lis 2008 Powrót do góry

A moja nowelka dzisiaj idzie spać ; )
Bo edit byłby zbyt duży, żeby mieć sens. Trzeba zrobić świeży start i wszystko przepisać, żeby jeszcze wpleść wątki, które wpleść chciałam.
Malario, jeszcze raz dziękuję za radę.

A ja największą wenę mam zawsze, jak jest natłok roboty w szkole i akurat jak nie ma czasu na pisanie. Tylko dlaczego, tego nie mogę od lat rozpracować.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Nie 14:40, 16 Lis 2008 Powrót do góry

Aleź proszę : )

Zresztą znam ten ból, mnie najlepsze pomysły i najlepszy styl nawiedzają w najgorszych momentach. Chociaż ostatnio przestały, bo i tak nie zwracam na nie uwagi. To trochę źle, ale pewnie znowu mi się pisarzenie odrodzi w zimie, podczas skoków narciarskich.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Nie 14:43, 16 Lis 2008 Powrót do góry

O ile rok 2007 był dla mnie rokiem wielkiej inspiracji i literackiej przygody, ten rok był pod względem pisania oficjalnie cherlawy.
Może na święta, w pięknym Izraelu, wróci mi ogólna chęć?
Pożyjemy, zobaczymy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fat Cat dnia Nie 14:43, 16 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Vampire
Znajomy Po Fachu



Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 922 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:10, 16 Lis 2008 Powrót do góry

Fat Cat napisał:
O ile rok 2007 był dla mnie rokiem wielkiej inspiracji i literackiej przygody, ten rok był pod względem pisania oficjalnie cherlawy.
Może na święta, w pięknym Izraelu, wróci mi ogólna chęć?
Pożyjemy, zobaczymy.


o ile w roku 2007 napisałam 50 wierszy, o tyle w roku bieżącym do tej pory wierszy jest słownie osiem.
i wcale mi to nie przeszkadza, bo jakościowo jest duży plus na rok 2008.
chociaż czasem frustruje, że nie mogę nic napisać. ; )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Nie 15:38, 16 Lis 2008 Powrót do góry

Wcześniej imałam się wszystkim, prac było wiele, ale jakościowo nie nadają się nawet na makulaturę. Dlatego już wolę nie robić nic, niż robić za przeproszeniem gówno.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Nie 15:50, 16 Lis 2008 Powrót do góry

Truskawko, ogłaszam dla Ciebie nadchodzącą erę amoku literackiego. Jak ja zaczęłam myśleć tak jak Ty i zupełnie się poddałam, to akurat wtedy napisałam coś dobrego : p

Więc poddawać się ile wzlezie, naprawdę pomaga.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Nie 16:03, 16 Lis 2008 Powrót do góry

'Poddawać się ile wlezie, naprawdę pomaga'
Hahahaha, nie mogę xd. Dobra, zaraz, poddałam się z rysunkiem, czy to znaczy że niedługo spłodzę dzieło?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Nie 23:46, 16 Lis 2008 Powrót do góry

Nie, bo poza poddaniem się trzeba mieć jeszcze trochę umiejętności. Ale jeśli je masz, i podejdziesz do czegoś bardzo nieufnie, z nastawieniem 'jak się nie uda, to nie, łaski bez' to wspaniałe rzeczy wychodzą.
Mówię z doświadczenia no, proszę mi uwierzyć : p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Pon 0:11, 17 Lis 2008 Powrót do góry

Umiejętności? A, no to raczej ani nic dobrego nie napiszę, ani nie narysuję, haha.
No, ale offtop.

A co do tego jak tworzyć - ja ostatnio stwierdziłam, że pieprzyć tworzenie. Zastanawianie się, czy tworzysz, i czy to co tworzysz jest dobre, prowadzi jedynie do spadku samooceny oraz doła.
Tak, pieprzyć tworzenie, zajadać czekoladę, robić to, na co ma się ochotę. Wtedy od razu jest lepiej, i pomysły przychodzą, i rutyna nie łapie, i nie myśli się za dużo. Bo jak się myśli za dużo, to nic dobrego zazwyczaj z tego nie wychodzi.

Haha, jak siebie czytam, to normalnie momentami padam xd

EDIT:Źle się wyraziłam i wątpię, aby ktoś zrozumiał.
Ogólnie chodzi o to, że dałam sobie siana. Jak coś tam kiedyś zrobię, to dobrze, jak nie, też dobrze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szalona_Truskawa dnia Pon 18:35, 17 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
uniwers
Bywalec



Dołączył: 14 Kwi 2008
Posty: 566 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:52, 17 Lis 2008 Powrót do góry

A mi się ostatnio cykl pisania, ogólnie rzecz biorąc, rozwalił, bo co krok mam kolokwia, gram w Need for Speeda, czekam na Undercovera i, ogólnie rzecz biorąc, nic mi się nie chce. Studenckie życie.
Czasem mi się zdaje, że pomysły mam kretyńskie łamane przez niemożliwe, ale brnę w to dalej. Czasem wystarczy parę zmian, żeby fabuła poszła w miarę logicznym torem, kiedy indziej muszę się z tym przespać.
Skrobię coś przeważnie w weekend, ostatnimi czasy przepisywałem teksty z brudnopisu w do komputera późnym wieczorem, ale wtedy jeszcze miałem luzy na uczelni.
Ostatnio postanowiłem, że się wezmę za siebie, i to ostro. Ale dopiero po kolokwium z algebry (czyli po wtorku).
Ave!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Pon 22:54, 26 Sty 2009 Powrót do góry

Nie chcę zakładać nowego tematu, jako że też po części wiąże się on z tym i jak tworzymy. Tylko od strony mniej czasoprzestrzennej, to raczej sprawa stylu i formy.
Zauważyłam, że niektórzy piszą rozrywkowo, bo powieść/opowiadanie to przede wszystkim historia, a niektórzy dopieszczają każdy szczegół, każde słowo, bo opowieść to nie tylko historia - opowieść to zaklęcie, które ma wprowadzić czytelnika w określony stan, sprowokować do zastanowienia chociażby. Kobiety częściej przejawiają to drugie podejście, faceci to pierwsze, jak zauważyłam, chociaż niektórzy się starają. Osobiście lubię opowieści, które pozostawiają w takim dziwnym, niezidentyfikowanym uczuciu, aczkolwiek wśród ludzi rzadko się to zdarza.
A wy jakie pisanie preferujecie?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)