Forum  Strona Główna
Warsztaty literackie, artyzm, rysunek, forum kreatywne, poświęcone artystom, tym raczkującym i dojrzałym. Zapraszamy nań wszelkich amatorów prozy, poezji, rysunku, malarstwa i fotografii. Nowi użytkownicy proszeni są o przywitanie się w odpowiednim dziale
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Chorzy w rodzinie... Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 16:32, 13 Maj 2008 Powrót do góry

Coś mnie pociągnęło dziś żeby napisać ten temat [ nie przypadkowo].
Czy macie chorych w rodzinie np. Niepełnosprawnych albo przewlekle chorych.
Jeśli macie, to co odczuwaliście jak o tym myślicie?
Co czuliście gdy o tym dowiedzieli ?
Przepraszam, że tak krótko

Smutny Smutny Smutny
...inna...
Gryzipiór



Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 211 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Wto 16:33, 13 Maj 2008 Powrót do góry

To ja napisałam tylko się nie zalogowałam sorry.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Liz
Gryzipiór



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 214 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nieba :)

PostWysłany: Wto 17:16, 13 Maj 2008 Powrót do góry

Chorzy w rodzinie...
Nie mam, nie miałam. Ale myślę że powinno się im pomagać jednocześnie starając się trakować ich na równi z innymi.
Bo fakt jest że zwykle osoba niepełnosprawna jest traktowana jakby nic nie umiała zrobić a oni jednak chcą być samodzielni.
(co za szyk i pomieszanie)
Co do przewlekłych chorób to wszystko zależy od choroby. Bo przecież czasami człowiek normalnie funkcjonuje a czasami nie jest w stanie wstać z łóżka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Krwiożercza
różowy gej



Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 1775 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:55, 13 Maj 2008 Powrót do góry

Chorzy?
Nie nie miałam. Jednak moja babcia ma reumatyzm. Cholerne to! Nogi bolą, opuchnięte, ale babcia git ; )
Zgadzam się z Liz. przede wszystkim osoby niepełnosprawne trzeba traktować z szacunkiem. Nie bać się ich, nie robić głupich min, gdy się zobaczy taką osobę, acz myślę, że jeżeli byłby to ktoś z rodziny to takie zachowanie byłoby karygodne. Co bym czuła? No na pewno byłabym smutna, ryczałabym i tyle. Cóż więcej bym mogła zrobić?..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
uniwers
Bywalec



Dołączył: 14 Kwi 2008
Posty: 566 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:13, 13 Maj 2008 Powrót do góry

Proponuję zmianę nazwy działu na "Wasze wyznania". Za chwilę pojawią się tematy typu "ile macie mp3 na hdd", "do czego używasz internetu" i "czy boisz się dentysty". A chorzy w rodzinie to dość smutny i ciężki temat. Naprawdę, wiem coś o tym.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szalona_Truskawa
Wgryzka Szczypiorka



Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1265 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolicy okolice

PostWysłany: Wto 18:24, 13 Maj 2008 Powrót do góry

Ja też, uniwers, ja też.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kam
anna molly



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 959 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wziąć Anioła?

PostWysłany: Wto 18:45, 13 Maj 2008 Powrót do góry

I ja również.

Jeżeli w najbliższym czasie temat się nie rozkręci i nie będzie postów coś tutaj wnoszących - zamykam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ola1993
Bywalec



Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 610 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 19:01, 13 Maj 2008 Powrót do góry

A ja się niedługo dowiem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Wto 19:56, 13 Maj 2008 Powrót do góry

Cóż... powiem szczerze, że w bliskiej rodzinie nikogo strasznie chorego nie mam, ale my ród znamienity, więc i swoje choróbska mamy. Niedługo pewnie potwierdzą się moje przypuszczenia, że matce się Alzheimer zaczyna. Też pewnie będę mieć, dlatego nie zamierzam dożyć do tak późnego wieku.
Ponadto u nas w pokoleniu mojej matki objawiły się problemy, naprawdę spore, z kręgosłupem i stawami, a później widać gen chorobowy się wzmocnił i wyszłam ja. No i sobie radośnie choruję od dawien dawna. Nie tak, żeby być niepełnosprawna, ale jak się postaram, to pewnie się tak skończy. Choroba stawów, diabelny kłopot. Trzeba brać leki, które i tak działają tylko na zasadzie panaceum, bo tak naprawdę pomóc wiele nie mogą, nagle nie możesz chodzić, bo cię łapie ból i po prostu lądujesz na ziemi z kwikiem. Albo staw ci się, najprościej w świecie zacina i musisz wyczyniać dziwne rzeczy, by znów działał. Jest to cholerny ból, zwłaszcza, jak rzuci się na kręgosłup. A zwłaszcza jak chcesz, człowieku, pracować aktywnie - np. w teatrze muzycznym.
Nawet do końca nie wiadomo co mi jest. Lekarze przekazują mnie sobie nawzajem i potrafią tylko przepisać ten sam lek, co wcześniej, tylko pod inną nazwą.
I, co śmieszniejsze, przywykłam. Zamierzam zostać aktorką musicalową, pisarką, pomęczyć się nad propozycjami wydawniczymi w wydawnictwie, zwiedzić pół świata i nigdzie nie zagrzać miejsca na dłużej.
Można. Trzeba tylko przywyknąć.
Czasami tylko niepokoi kolejny bolący staw, który nie bolał do tej pory. A poza tym? Spokój. Boli, co zawsze bolało, zacina się trochę, ale przecież to nic nowego.
Czasem narzekamy trochę z dwiema koleżankami, z którymi poza tym samym znakiem Zodiaku łączą nas problemy z kolanami. A poza tym żyję sobie normalnie, bez afiszowania się z lekami, jak to niektórzy lubią robić, ulegam radosnym obsesjom i planuję światową sławę.
Żyć trzeba, nawet jako osoba, do cholerci, chora. W końcu, nawet biorąc pod uwagę reinkarnację, życie jest tylko jedno. To życie jest jedno i się nie powtórzy.

Przepraszam za ekshibicjonizm i lekki offtop, ale uważam się za dobry przykład osoby, która nie dała się złamać swojemu złośliwemu zdrowiu.
wszak są też inni, którzy narzekają, marudzą, a od tej gnuśności zdrowie im siada jeszcze bardziej. Nie mają sił ani chęci by żyć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vampire
Znajomy Po Fachu



Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 922 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:30, 13 Maj 2008 Powrót do góry

Nie mają sił ani chęci, aby żyć. Dokładnie.

Mam małe problemy ze zdrowiem, ale to nudne i nieciekawe, jakbym miała opisać, poza tym zwyczajnie mi się nie chce. A w rodzinie, to od strony taty - jego ojciec, to jest mój Dziadek, i Dziadka dwóch braci chorowało/choruje na cukrzycę. Dziadka cukrzyca zabrała sześć lat temu, drugiego brata jeszcze w czasie wojny ( zmarł w wieku dziewięciu lat, choć nie wiadomo do końca, czy rzeczywiście była to śmierć spowodowana cukrzycą ), a wujka trzeba regularnie przymuszać do wizyt w szpitalu.
Tata mojej mamy chorował z kolei na chorobę Alzheimera. Mieszkamy w bliźniaku, na piętrze ja, mama, tata, brat, na dole mieszkali dziadkowie, obecnie tylko babcia. Miałam z dziadkiem styczność na co dzień. Pamiętam tylko pojedyńcze momenty z czasu przed chorobą. O wiele więcej choroby. Kiedy to przyprowadzałam jedynego w owym czasie przyjaciela, a dziadek wychodził nagle z uśmiechem na twarzy i witał go słowami 'Marysiu!' całując czule w czoło. Ostatni rok przed śmiercią dziadka toczyła się jakaś sprawa w sądzie, nie wiem nawet o co. A ostatnie dwa tygodnie, pamiętam, przeleżał na boku w łóżku, nie poruszając się. Tamtego dnia odwrócił się i pierwszy raz od sześciu lat zwrócił się do mnie, używając właściwego imienia.
W ciągu roku straciłam obydwu dziadków; pamiętam jeszcze pytanie, jakie zadałam mamie. 'Czy nie jesteś na mnie zła... że bardziej płakałam na pogrzebie Dziadka Jurka?'


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sellene
Bywalec



Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 689 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stąd!

PostWysłany: Śro 17:01, 14 Maj 2008 Powrót do góry

Również mam problem ze stawami. Narzekam na panewki biodrowe, gdyż moja noga potrafi sobie nagle (np. przy wchodzeniu po schodach) "wyskoczyć", a wtedy to już tylko kwiczenie zostaje.
Choć z tego, co widzę, to nie tak poważny, jak Ty, Malario. Współczuję.

Moja mama również ma problemy ze stawami... Ale jest dobrze, chodzi na rehabilitację, uprawia nieinwazyjne sporty, nie denerwujemy się.
Grunt, to podchodzić do tego z dystansem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Śro 17:01, 14 Maj 2008 Powrót do góry

Z góry wybazczcie brak wiekszosci polskich znaków ; )
Czy mam takowych w rodzinie czy nie mam - o tym mówic nie bede, bo nie jest to ani niesamowicie interesujace, ani taktowne. Mam za to niepelnosprawnych znajomych i sa mi obojetni. Ludzie jak wszyscy inni, jednak - nie bedac hipokryta - powiem, ze zdarza sie, ze brakuje mi co do niektorych umyslowo niesprawnych cierpliwosci. To jest jednak sprawa osobista, a nie poglad.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fat Cat dnia Śro 17:02, 14 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
uniwers
Bywalec



Dołączył: 14 Kwi 2008
Posty: 566 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:12, 14 Maj 2008 Powrót do góry

U mnie jest dziedziczna anemia i coś z jaskrą. Będzie lipaaa!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Śro 19:39, 14 Maj 2008 Powrót do góry

A u mnie dziedziczne alergie każdego rodzaju : p Ja na przykład mam skóry (na dłoniach) i co roku na pyłki. Ale wielkie schorzenie to to nie jest.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ola1993
Bywalec



Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 610 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 19:46, 14 Maj 2008 Powrót do góry

Fat Cat napisał:
A u mnie dziedziczne alergie każdego rodzaju : p Ja na przykład mam skóry (na dłoniach) i co roku na pyłki. Ale wielkie schorzenie to to nie jest.

To alergię to ja też mam. Ale to nie jest choroba jakoś poważna, nawet jeśli tak jak ja, w dzieciństwie nie mogłam jest 3/4 produktów w sklepach sprzedawanych. Teraz, ogólnie rzecz biorąc, olewam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Violet Fairy
Bywalec



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 557 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Druga gwiazda na prawo i prosto, aż do rana.

PostWysłany: Czw 16:51, 15 Maj 2008 Powrót do góry

Powiem szczerze, iż moja rodzina rzadko bywała 'pensjonariuszami' szpitala, a jeśli już - na okres krótkotrwały, zwieńczony pozytywnymi skutkami. Wszakże, gdybym miała być nieco szczegółowa - babcia, dziadek, wiadomo, choroby typowe dla ich grupy wiekowej - jedna z nieżyjących miała depresję - wszelakie powikłania odpornościowe, reumatyzm. Mama narzeka na bóle w ramionach. Tata upomina o dolegliwości krzyżowe. A córuchna? Alergiczka - aczkolwiek nie zatrzymująca na etapie kataru siennego czy puchnących oczu - od początku wiosny do późnego lata moje pachy stanowią obszar cholernie swędzący, piecze i szczypie. Niekiedy całe ciało. Dodatkowym mankamentem jest nadmierna suchość skóry, wiadomo, że taką po jakimś czasie mimowolnie się drapie. Problemy z łaknieniem, ocierające o psychikę, no i światłowstręt. Przeziębienia krótkie, rzadkie.
A ludzie obcy - niepełnosprawni fizycznie bądź umysłowo, przyznam, niezwykle mnie fascynują.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fat Cat
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 3038 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza morza. Irlandzkiego.

PostWysłany: Sob 20:56, 17 Maj 2008 Powrót do góry

Cieszcie się wszyscy, że nie macie kiły lub łuszczycy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malaria
Hiena Polarna



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 2449 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.

PostWysłany: Sob 21:00, 17 Maj 2008 Powrót do góry

Ja się cieszę. I to bardzo. Koszmarne choroby.
Zresztą staram się nie narzekać. Leki robią swoje i jakoś żyję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Violet Fairy
Bywalec



Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 557 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Druga gwiazda na prawo i prosto, aż do rana.

PostWysłany: Sob 21:18, 17 Maj 2008 Powrót do góry

U mnie prawie zdiagnozowano łuszczycę. Ale 'owa' okazała się jedynie pozlepianymi pozostałościami po szamponie - złym, szybkim spłukiwaniu długich włosów -, które 'przytwierdziły' się do skóry. Mam nauczkę na przyszłość.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)